EN

AKTUALNOŚCI

przewiń w dół

WADOWICE PANA NOWACZYŃSKIEGO

5 stycznia 2021

WADOWICE PANA NOWACZYŃSKIEGO

5 stycznia 2021

A jest jedno [miasto], które pachnie nawet z włoska, bo morwami; to Wadowice! – miasteczko, w którym chodziłem do normalki i do pierwszych gimnazjalnych… Okolice miasta bezwzględnie piękniejsze od okolic Neapolu czy Sztokholmu, tylko mniej reklamowane i przez to mniej znane w Europie.

Adolf Nowaczyński (1938)

Podobnie jak Karol Wojtyła, uczęszczał do słynnego gimnazjum Marcina Wadowity w Wadowicach. I podobnie jak przyszły papież ukochał to miasto i często do niego wracał, także w swoim pisarstwie, jako do arkadii dzieciństwa i krainy wyjątkowej urody.

Adolf Nowaczyński był jednym z najbardziej znanych piór Młodej Polski, a później II Rzeczypospolitej. Pióro to słynęło z ostrości i intelektualnych przewag, ale spod niego powstały nie tylko cięte felietony, ale także subtelne eseje, cenione biografie, czytane powieści i wciąż wystawiane dramaty teatralne. Był Nowaczyński enfent terrible swojej epoki, ale miał też wielki wkład w jej życie literackie i kulturalne.

Nowaczyńscy i Kotlarczykowie

Urodził się w małopolskim Pogórzu, gdzie jego ojciec był sędzią sądu powiatowego. I chociaż wielokrotnie się przeprowadzał, mieszkał m.in. w Krakowie, Monachium i Warszawie, to właśnie z tymi okolicami czuł się związany najbardziej. Wyjątkowo traktował przede wszystkim Wadowice, które odegrało ważną rolę w jego życiu i edukacji.

Familia Nowaczyńskich przeniosła się do Wadowic pod koniec 1882 r., gdyż sędzia Nowaczyński podjął pracę w tamtejszym sądzie obwodowym. Zamieszkali w kamienicy adwokata Andrzej Marekowskiego, powstańca styczniowego. Z budynkiem tym związane były losy nie tylko Nowaczyńskich, ale także m.in. Stefana Kotlarczyka (1874-1931), lokalnego animatora kultury, oraz jego syna Mieczysława (1908-1978), założyciela i dyrektora Teatru Rapsodycznego w Krakowie, którego bliskim współpracownikiem był później Karol Wojtyła.

W roku szkolnym 1883/1884 Adolf Nowaczyński rozpoczął naukę w szkole normalnej (podstawowej) mieszczącej się przy wadowickim Rynku, a w 1885 roku został zapisany do CK Gimnazjum w Wadowicach (obecnym liceum im. Marcina Wadowity).

Cuda i cudeńka

O krainie swej młodości pisał tak: „Kraik jest z tym chyba wszyscy się zgadzają, nie tylko przepiękny, ale nawet śliczny, a może i najładniejszy na świecie całym… Ludzie tam, jak to ludzie, trafiają się i lepsze, i bywają gorsze oraz wcale antypatyczne, ale mury, ale góry, ale wsie, ale miasteczka, ale lasy i gaje, pola, ogrody, rzeki i rzeczki, szosy, gościńce, kościółki, klasztorki, ratusze, magistraty, nawet karczmy przydrożne, to wszystko same cuda i cudeńka”.

Szczególne cenił sobie miejsce urodzenia, Podgórze, dziś dzielnicę Krakowa, ale pisał przecież: „Wadowice jeszcze śliczniejsze od Podgórza. Wszystkie domy, domki i dworki w ogrodach i ogródkach. Mieszkaliśmy, oczywiście, blisko sądu, w domu mecenasa Andrzeja Marekowskiego (tak, tak), który nadto stale chadzał w czarnym żupanie (sic!). Przed domem skwer wspaniały, za domem ogród, gimnazjum otoczone ogrodem…”.

Pachnie z włoska

W takim to otoczeniu wychowywał się Adolf Nowaczyński, a kilka dekad po nim młody Karol Wojtyła. O tym drugim i jego późniejszych watykańskich losach nie sposób nie pomyśleć czytając kolejny fragment z Nowaczyńskiego: „A jest jedno [miasto], które pachnie nawet z włoska, bo morwami; to Wadowice!” (Adolf Nowaczyński, Słowa, słowa, słowa, Warszawa 1938). Czy to odwołanie do Włoch nie brzmi nieco profetycznie?

Artykuł został opracowany m.in. na podstawie pracy Andrzeja Boguni-Paczyńskiego «Adolf Nowaczyński. Satyryk z Podgórza» («Małopolska» 2019, 21).

 

ADOLF NOWACZYŃSKI (1876- 1944) był polskim pisarzem, dramaturgiem, satyrykiem i poetą, a także publicystą, eseistą i krytykiem literackim. Urodził się w rodzinie syna radcy sądu apelacyjnego. Studiował w Uniwersytecie Jagiellońskim na Wydziale Prawa oraz literaturę na Wydziale Filozoficznym. Jego pierwsze kontakty z literaturą nastąpiły już w gimnazjum, gdzie zorganizował pierwszy w Galicji wieczór dla uczczenia Juliusza Słowackiego. Około roku 1895 związał się z Kołem Literackim spotykającym się w krakowskiej kawiarni Lesisza, blisko współpracował z krakowskim „Życiem”. Po skandalu wywołanym w restauracji Rosenstocka, gdzie w dzień zabójstwa cesarzowej austriackiej Elżbiety 10 września 1898 r. wzniósł okrzyk „Vive l’anarchie!”, musiał wyjechać na ponad rok do Monachium.Wrócił do Krakowa w 1900 r. z zaawansowaną gruźlicą. Wyleczył się dzięki pobytowi w Meranie (dwukrotnie – zimą 1900/1901 i 1901/1902) oraz w Zakopanem. Tam zetknął się z jednym ze swych duchowych wzorców – bratem Albertem Chmielowskim, później ogłoszonym błogosławionym i świętym przez Jana Pawła II (Nowaczyński poświęcił bratu Albertowi książkę Najpiękniejszy człowiek mego Pokolenia z 1920 r.). Jako dramaturg debiutował na scenie krakowskiej w 1902 r., podczas wieczoru jubileuszowego Marii Konopnickiej, przeróbką jej noweli Miłosierdzie gminy. W 1904 r. przeprowadził się do Warszawy, ale nie zerwał kontaktów z Krakowem, pojawiając się na premierach swoich sztuk i współpracując z kabaretem artystów Zielony Balonik. Po rozpoczęciu światowej wojny znalazł się w 1. Pułku I Brygady Legionów. W Polsce niepodległej Nowaczyński prowadził wiele kampanii prasowych, zwalczając swoich przeciwników nie przebierając w słowach. Często znajdował się w samym centrum wydarzeń politycznych, np. w 1920 r. jako pierwszy przedarł się na Kowieńszczyznę, udając niemowę (!). Był także obecny podczas rozmów Józefa Piłsudskiego z prezydentem Stanisławem Wojciechowskim na Moście Poniatowskiego podczas zamachu majowego w 1926 r. Wskutek artykułów skierowanych przeciw Piłsudskiemu i jego obozowi był trzykrotnie ciężko pobity (w r. 1927, 1929 i 1931), w ostatnim przypadku stracił oko. 17 września 1938 r. został aresztowany przez NKWD, po czym wypuszczony przedostał się do Lwowa. Powrócił do Warszawy w październiku 1939 r., gdzie włączył się w prace Rady Głównej Opiekuńczej, wraz z Władysławem Zyglarskim i Ferdynandem Goetlem tworzył tzw. „grubą trójkę” Komitetu Pomocy dla głodujących pisarzy. Publikował w prasie podziemnej. Był dwukrotnie aresztowany i osadzony na Pawiaku, uwolniono go dzięki interwencji Władysława Studnickiego. Ostatnie tygodnie życia spędził w Milanówku, zmarł w szpitalu św. Rocha w Warszawie 3 lipca 1944 r.