AKTUALNOŚCI
MIĘDZY STOMMĄ A WYSZYŃSKIM. SPÓR O POWSTANIE
24 stycznia 2023
Z dymem pożarów, z kurzem krwi bratniej,
Do Ciebie, Panie, bije ten głos,
Skarga to straszna, jęk to ostatni,
Od takich modłów bieleje włos.
My już bez skargi nie znamy śpiewu,
Wieniec cierniowy wrósł w naszą skroń,
Wiecznie, jak pomnik Twojego gniewu,
Sterczy ku Tobie błagalna dłoń…
Kornel Ujejski, Chorał (1847)
Homilia wygłoszona w warszawskim kościele św. Krzyża 27 stycznia 1963 r. miała w zamierzeniu prymasa Stefana Wyszyńskiego być nie tylko przypomnieniem zrywu Powstania Styczniowego, którego 100. rocznicę właśnie obchodzono. Kazanie stanowiło także mocną polemiką z tezami szkoły historycznej, krytycznej wobec polskich powstań XIX i XX stulecia. Za ich kontynuację prymas uznawał artykuł Stanisława Stommy Z kurzem krwi bratniej, który kilka dni wcześniej ukazał się na łamach „Tygodnika Powszechnego”.
Wspomniany artykuł Stanisława Stommy opublikowano na pierwszej stronie styczniowego numeru tygodnika. Jego tytuł odwoływał się do znanego wiersza Kornela Ujejskiego, zaś jego treść raz jeszcze – w stulecie Powstania Styczniowego – stawiała pytanie: „bić się czy nie bić”? Czy zryw 1863 r., tak samo, jak wszystkie pozostałe okresu zaborów, był słuszny? I czy warto wywoływać powstanie w sytuacji, gdy nie ma najmniejszych szans na jego powodzenie?
Kompleks antyrosyjski?
Autor – prawnik i znany katolicki publicysta, związany wcześniej z wileńskim „Słowem”, a wówczas z „Tygodnikiem Powszechnym”, do tego jeszcze poseł na Sejm PRL – brał w obronę margrabiego Aleksandra Wielopolskiego, szefa rządu Królestwa Polskiego, którego reformy i dążenia do autonomii przedkładał ponad wysiłek powstańczy. Stomma przekonywał, że w sytuacji, gdy powstanie było źle przygotowane, koniunktura międzynarodowa niekorzystna, a do głosu doszli ludzie oraz środowiska radykalne i nieodpowiedzialne, to przedsięwzięcie musiało skończyć się tragedią. I udowadniał, że skutki Powstania Styczniowego 1863 r. to nie tylko straty ludzkie i represje, ale także paradoksalnie wzmocnienie sojuszu państw zaborczych, które jeszcze osłabiało żywioł polski pod swoim panowaniem.
«Tygodnik Powszechny» 1963, 3
Zdaniem Stommy o wybuchu powstania zadecydował „kompleks antyrosyjski”, który prowadzi Polaków od klęski do klęski. A przecież, zdaniem autora, to właśnie Rosja była „zaborcą najmniej wrogim”.
I chyba to sformułowanie o „kompleksie” najbardziej dotknęło prymasa Stefana Wyszyńskiego (skądinąd dobrego znajomego i powiernika Stommy), który podczas Mszy Świętej 27 stycznia tłumaczył, że powstania nie wywołał 100 lat wcześniej jakiś „kompleks”, tylko umiłowanie wolności Polaków: „kompleks jest czymś chorobliwym, podczas gdy my mieliśmy zdrowe dążenie do wolności, pogwałconej i odebranej nam. I mniejsza z tym, kto ją nam odbierał i jakim językiem mówił; ważne jest, że gwałcił prawo Narodu do wolności”.
Całujemy drogi ich bitew
Prymas Tysiąclecia w kazaniu w kościele św. Krzyża podjął polemikę niejako z całą antyinsurekcyjną szkołą historyczną, za przedstawiciela której uważał Stanisława Stommę. Tłumaczył, że co prawda „powstania nie były na ogół dziełami udanymi, były natomiast budzeniem zasypiającego ducha narodu, by powstał i żył”. I dziękował powstańcom 1863 r.: „[…] z głęboką czcią klękamy na śladach krwi naszych braci, którzy nie zawahali się oddać jej, abyśmy żyć mogli. Z głęboką czcią całujemy drogi ich bitew, na których ofiarność zda się w beznadziejny sposób walczyła o niewątpliwe prawo wolności”.
Prymas Stefan Wyszyński w kościele pw. św. Krzyża w Warszawie, fot. swKrzyz.pl
Co ciekawe, prymas Wyszyński przywoływał w homilii myśl narodowej demokracji i jej przywódcy Romana Dmowskiego mówiąc o pisarzach „którzy będą nam pisali najrozmaitsze «myśli nowoczesnych Polaków», pogłębiając w nas nurt wspólnoty narodowej. Nie zapomnijmy, że ten nurt wyrósł z oparów krwi synów polskiej ziemi, padających solidarnie ze wszystkich warstw, niezależnie od klas”. To także był element polemiki ze Stommą, który w swoim artykule cytował właśnie Dmowskiego twierdzącego, że – biorąc pod uwagę wiek przywódców insurekcji – „powstanie 1863 r. narzuciły Polsce dzieci”. Po latach ten sam Stomma był skłonny podtrzymać swoje tezy w kontekście refleksji endeckiej mówiąc: „Zgadzam się w pełni z Dmowskim, że psychika powstaniowa stanowiła i stanowi groźną dewiację polskiego instynktu narodowego. Prowadzi ona do wyłączania racjonalnego politycznego myślenia, zastępując je nieobliczalną improwizacją” (S. Stomma Trudne lekcje historii, Kraków 1998).
Jak ptak w klatce
Głośna homilia Prymasa Tysiąclecia nie była jedynym głosem polemicznym odnoszącym się do artykułu Stanisława Stommy. Ówczesne „Życie Warszawy” piórem Jana Górskiego krytykowało Z kurzem krwi bratniej z pozycji marksistowskich, a prof. Konstanty Grzybowski w „Życiu Literackim” przedkładał zalety polityki ugodowej w Austro-Węgrzech nad kolaborację z caratem. Głos w tej sprawie zabrali także inni redaktorzy „Tygodnika Powszechnego”, w tym Jacek Woźniakowski. A współtwórca gazety, zawsze wierny doktrynie politycznego realizmu Stefan Kisielewski, czyli słynny Kisiel, zadeklarował wprost: „Artykuł mnie zachwycił, podpisuję się rękami i nogami. […] Stomma ma umysłowość par excellence polityczną, toteż nawet o wypadkach historycznych mówić musi z punktu widzenia ich korzyści czy szkodliwości dla interesów narodu wówczas. A Powstanie Styczniowe przyniosło skutki katastrofalne na lat 50: utrwaliwszy w mózgach polityków carskich tezę, że z Polakami postępować można tylko z pomocą gwałtu i przemocy, wywołało okrutny terror, pauperyzację polityczną i ekonomiczną (skutki jej czuje się w Królestwie do dziś dzień)” (S. Kisielewski, Lata pozłacane, lata szare, Kraków 1989).
Stanisław Stomma na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, fot. Muzeum KUL
Artykuł Stanisława Stommy został przedrukowany przez „Tygodnik Powszechny” raz wtóry w 145. rocznicę Powstania Styczniowego w 2008 r., znów budząc emocje i polemiki. Co jakiś czas przypomina się także homilię prymasa Stefana Wyszyńskiego. Najczęściej chyba cytowany jest jej fragment o ptaku: „Przyglądaliście się może kiedy ptakowi, jak tłucze się w klatce? Wszystkie pierze z piersi swej wybija… Zimny obserwator, patrzący na to, może powiedzieć: głupi ptak! Chociaż lepiej by po prostu otworzył drzwiczki i wypuścił «głupiego ptaka» na wolność. Chyba nie można mówić: «głupi ptak», trzeba raczej powiedzieć: on się rwie w światy! — I każdy kto uczciwy, ułatwi mu to”.
Artykuł został opracowany m.in. z wykorzystaniem «Pism wybranych» Stanisława Stommy (Kraków 2018) oraz książki Radosława Ptaszyńskiego «Stommizm. Biografia polityczna Stanisława Stommy» (Kraków 2019).