EN

AKTUALNOŚCI

przewiń w dół

SKĄD SIĘ BIORĄ PAPIEŻE?

13 października 2020

SKĄD SIĘ BIORĄ PAPIEŻE?

13 października 2020

16 października przypada 42. rocznica wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża. Z tej okazji przygotowaliśmy cykl artykułów, w których przybliżymy historię wyboru papieży, a także reguły, jakie obowiązują kardynałów podczas elekcji, oraz nieco odsłonimy kulisy historycznego konklawe, które po 455 latach wybrało pierwszego papieża nie-Włocha.

W pierwszym odcinku przedstawiamy krótką historię konklawe.

  

Skąd się biorą papieże?

Morzenie kardynałów głodem, presja wywierana na nich przez lud, forsowanie swoich kandydatów przez rody rzymskie i mocarstwa polityczne – konklawe w dawnych wiekach nie przebiegały tak spokojnie jak współczesne, dokonujące się w zaciszu kaplicy Sykstyńskiej pod okiem Stwórcy z fresków Michała Anioła.

Papieży wybierano w różny sposób. Do czasów Konstantyna Wielkiego, czyli do przełomu III i IV wieku, wierni przedstawiali swego kandydata, a duchowieństwo go akceptowało. Ale jeszcze długo potem lud Boży miał wpływ na wybór następcy św. Piotra, niekiedy wywierając nawet skutecznie nacisk na elektorów.

Zdarzało się, że przynosiło to dobre owoce. W 1073 roku podczas uroczystości pogrzebowych Aleksandra II w bazylice św. Jana na Lateranie lud rzymski wznosił okrzyki: „Hildebrand papieżem!”. Wolę Rzymian uwzględnili kardynałowie, wybierając faworyta pospólstwa przez aklamację. W ten sposób na Stolicy Piotrowej zasiadł jeden z największych papieży – Grzegorz VII.

Jak kardynałowie przestraszyli się ludu rzymskiego

Presja tłumu doprowadziła jednak do sytuacji wręcz tragikomicznej. Chodzi o sytuację z 1378 roku, kiedy kardynałowie tak przestraszyli się ludu rzymskiego, że zainscenizowali intronizację papieża, którego sobie oni życzyli. Działo się to po okresie niewoli awiniońskiej (1309–1377), gdy papieże, całkowicie uzależnieni od władców Francji, rezydowali w Awinionie.

Po śmierci Grzegorza XI, ostatniego z papieży niewoli awiniońskiej, pojawiło się żądanie, aby jego następca nie wracał już do Awinionu. Rzymianie chcieli też, by na Stolicy Piotrowej zasiadł ich rodak z Wiecznego Miasta. Wtargnęli zatem do pomieszczenia, gdzie przebywali elektorzy, którzy drugiego dnia konklawe wybrali niebędącego kardynałem arcybiskupa Bartolomea Prignana z Neapolu. Obawiając się, jak na jego wybór zareagują Rzymianie, kardynałowie oszukali ich, podając informację, że papieżem został pochodzący z ich miasta kardynał Francesco Tebaldeschi. Sędziwy kardynał zaprotestował, ale lud mu nie uwierzył, biorąc jego słowa za przejaw pokory. Rzymianie wymusili na elektorach intronizację Tebaldeschiego.

Domniemanego elekta przebrano w szaty pontyfikalne i posadzono na tronie papieskim, nie zważając na jego protesty.

Uspokojony tłum, niczego nie podejrzewając, rozszedł się do domów, a nazajutrz kardynałowie potwierdzili wybór Bartolomea Prignana, który przybrał imię Urbana VI. Tymczasem kardynał Tebaldeschi, w wyniku przeżytego stresu, zmarł tuż po konklawe.

Gdy papieży wybierała kobieta

O wiele gorsze w skutkach od presji ludu Bożego były naciski polityczne na kardynałów. Głównym problemem była zwłaszcza ich zależność od władców świeckich albo rodów rzymskich. Do czasów papieża Konstantyna (708–715) zasadniczy wpływ na wybór następcy św. Piotra mieli cesarze bizantyjscy. Ostatnim papieżem, który zwrócił się o zatwierdzenie wyboru przez Bizancjum, był św. Zachariasz (741–752). Potem jednak ich następcy coraz bardziej uzależniali się od królów frankońskich i germańskich. Zresztą nie tylko od nich. Przez wieki na wybór papieży znaczny wpływ miały rody rzymskie. W X wieku o wyborze papieża decydowały nawet możne kobiety. Wtedy, w okresie moralnego upadku papiestwa, córka możnowładcy Teofilakta, związanego z papieżem Janem X, narzuciła wybór papieży Leona VI i Stefana VIII, później zaś doprowadziła do wyboru swego syna, który przybrał imię Jana XI.

Konklawe o chlebie i wodzie

Niechlubną rolę w dziejach konklawe odegrał jeden z najbardziej wpływowych rodów rzymskich – Orsinich. Po śmierci Grzegorza IX (22 sierpnia 1241 roku) senator rzymski Matteo Orsini, chcąc przyspieszyć wybór, zamknął kardynałów w pałacu Septymiusza Sewera. Było to pierwsze w historii konklawe, podczas którego kardynałowie przebywali w izolacji. Nie przerwała tego nawet śmierć jednego z elektorów. Presja czasu na niewiele się zdała, gdyż następcę św. Piotra wybrano dopiero po dwóch miesiącach. Został nim wiekowy Goffredo da Castiglione. Przybrawszy imię Celestyna IV, zmarł po zaledwie 17 dniach pontyfikatu.

Były jeszcze inne niechlubne przypadki. Po śmierci Klemensa IV (1268) trwał najdłuższy, bo niemal trzyletni, wakans na Stolicy Piotrowej. Kardynałowie zebrani w Viterbo długo nie mogli dokonać wyboru. Wreszcie zniecierpliwione władze i lud miasta upoważniły dowódcę wojsk papieskich Rainero Gattiego do wzięcia elektorów głodem. Miało to wszelkie znamiona sadyzmu. Gatti zamknął uczestników konklawe w pałacu biskupim, zamurował drzwi i okna, a następnie zerwał dach. Gdy padał deszcz, kardynałowie po prostu mokli. Ograniczył im także dostęp do chleba i wody. To poskutkowało: kardynałowie wybrali na papieża Tebaldo Viscontiego, który był nieobecny i przebywał akurat na wyprawie krzyżowej z królem Anglii Edwardem I. Powiadomiony o wyborze Visconti zawrócił, przybył do Viterbo, a następnie do Rzymu, gdzie jako Grzegorz X rozpoczął posługę Piotrową.

Te doświadczenia skłoniły błogosławionego papieża Grzegorza X (1271–1276) do wprowadzenia restrykcji podczas konklawe. W konstytucji apostolskiej Ubi periculum, ogłoszonej na soborze w Lyonie (1274), zarządził, że kardynałowie elektorzy mają się zebrać w miejscu śmierci papieża najpóźniej w ciągu 10 dni po jego zgonie. Grzegorz X nakazywał ścisłe przestrzeganie dyscypliny podczas konklawe – elektorzy i ich służba byli odizolowani niczym w klasztorze o zaostrzonej regule. Jeśliby po trzech dniach nie wybrano papieża, kardynałom miano zmniejszyć racje żywnościowe. Po tygodniu bezowocnej elekcji mieli pozostawać na konklawe już tylko o chlebie i wodzie.

„Panowie, żaden z was nie może zostać papieżem”

Od wpływów politycznych Stolica Apostolska długo nie mogła się uwolnić. Po śmierci Leona X, 1 grudnia 1521 roku, konklawe przeciągało się, bo Francuzi i Niemcy nie mogli przeforsować swojego kandydata. Wówczas wstał kardynał Medici i powiedział: „Panowie, widzę, iż spośród nas tu zgromadzonych nikt nie może zostać papieżem”. Zaproponował więc kandydata z zewnątrz, Adriaana Florenszoona Boeyensa, biskupa Tortosy, człowieka świątobliwego, który nie był poddawany żadnym naciskom politycznym. Kardynałowie niespodziewanie odrzucili swoje osobiste interesy i zgodzili się na tę kandydaturę. W ten sposób wybrano Hadriana VI (1522–1523), Holendra, ostatniego do czasów Jana Pawła II papieża niepochodzącego z Włoch.

Nieszczęsna ekskluzywa

Mocarstwa zachodnie, forsując swoich kandydatów, zachowywały się wobec uczestników konklawe bezpardonowo, żeby nie powiedzieć: bezczelnie. Doszło nawet do tego, że w 1724 roku poseł cesarski Maximilian Ulrich von Kaunitz wtargnął na konklawe, by nie dopuścić do wyboru znakomitego kandydata – kardynała Fabrizia Paolucciego, niepodatnego na wpływy polityczne, kierującego się jedynie dobrem Kościoła.

Było to ewidentne nadużycie tzw. ekskluzywy, czyli prawa zawetowania wyników konklawe przysługującego katolickim władcom Hiszpanii, Francji i Austrii. Monarchowie chętnie po nią sięgali, aby doprowadzić do wyboru sprzyjającego im kandydata. W rezultacie wśród kardynałów ścierały się różne orientacje polityczne, co sprawiało, że konklawe ciągnęło się nieraz kilka miesięcy. Bywało też tak, że utrącano kandydatów najznamienitszych, a wybierano papieży starszych i schorowanych, byle tylko spełnić życzenie popierających ich monarchów, dzięki czemu mogli oni wpływać na politykę Kościoła. Przykładem tego był wybór schorowanego Klemensa XII w 1730 roku, który już w drugim roku pontyfikatu stracił wzrok, w szóstym – pamięć, a przez ostatnie dwa lata nie wstawał z łóżka.

Dwory europejskie swoją kampanię prowadziły w zasadzie bez przerwy, pilnując, aby w kolegium kardynalskim było jak najwięcej ich zwolenników, którzy w przyszłości dzięki ekskluzywom mogliby pozbyć się kandydata do tiary z przeciwnego obozu. Nie trzeba dodawać, jak bardzo cierpiał na tym autorytet papiestwa.

Jak kardynał z Krakowa zablokował świetnego kandydata

Jeszcze na początku XX wieku mocarstwa europejskie próbowały naciskać – i to skutecznie – na kardynałów. Niechlubną rolę odegrał wówczas polski kardynał, jeden z poprzedników Karola Wojtyły na stolicy biskupów krakowskich. Stało się to możliwe dlatego, że do XX wieku utrzymywała się wspomniana praktyka ekskluzywy. Do ostatniego takiego przypadku doszło w 1903 roku po śmierci Leona XIII, a głównym bohaterem był kardynał z Krakowa, Jan Puzyna.

W imieniu cesarza Austrii Franciszka Józefa skutecznie zawetował on kandydaturę kardynała Mariano Rampollego, który miał zdecydowanie największe poparcie. Choć kilku kardynałów zaprotestowało przeciwko ograniczeniu swobody elekcji, większość doszła do wniosku, że wybranie Rampollego byłoby zbyt dużą ostentacją wobec potężnej Austrii. Dlatego część głosów przerzucono na kardynała Giuseppe Sarto, który wybrany na papieża przyjął imię Piusa X. Był to ostatni przypadek ekskluzywy w historii Kościoła.

Dziś taka sytuacja byłaby niewyobrażalna nie tylko dlatego, że nie praktykuje się tego procederu, ale z tego powodu, iż Kościół nie podlega żadnym wpływom politycznym, a przy wyborze papieża kardynałowie elektorzy kierują się jedynie kryteriami religijnymi, które wyraźnie określają przepisy kościelne.

Jak się zmieniały zasady konklawe

W ciągu wieków kolejni papieże zmieniali zasady wyboru swojego następcy. Pierwszym, o którym wiemy, że wypowiedział się na temat elekcji papieża, był Stefan IV, który w 769 roku zastrzegł prawo wyboru papieża duchowieństwu rzymskiemu. Wcześniej jednak doszło do bezprecedensowego przypadku – Feliks IV (526–530) wyznaczył swojego następcę w osobie Bonifacego II. Nie można zapomnieć o Benedykcie IX, który był trzykrotnie (!) wybierany na papieża, a podczas drugiego okresu panowania, w 1045 roku, za tysiąc funtów srebra sprzedał godność papieską swojemu ojcu chrzestnemu, późniejszemu Grzegorzowi VI.

Papież Aleksander III w 1179 roku przyznał prawo wyborcze wszystkim członkom Kolegium Kardynalskiego, nie tylko – jak dotychczas – kardynałom biskupom, oraz ustalił, że do wyboru potrzebne jest dwie trzecie głosów.

Z kolei Grzegorz X w 1274 roku zdecydował, że wybory papieża mają się odbywać w miejscu zamkniętym, zwanym konklawe (od łacińskiego cum clave, czyli pod kluczem).

W 1586 roku Sykstus V ustalił liczbę kardynałów elektorów, których miało być 70, a przepis ten zmienił dopiero Jan XXIII w 1962 roku. Wcześniej jednak Pius X sformułował szczegółowe przepisy dotyczące wyboru papieża. Pius XII ustalił, że konklawe ma się rozpocząć po upływie 15–18 dni od śmierci papieża. Nowym następcą św. Piotra zostawał ten kandydat, który uzyskał dwie trzecie głosów plus jeden głos przeważający. Ten ostatni przepis uchylił Jan XXIII, ustalając, że papieżem zostanie wybrany ten kardynał, który uzyska dwie trzecie głosów.

Kolejnym reformatorem był Paweł VI, który pozbawił prawa wyborczego kardynałów mających w momencie ogłoszenia konklawe ukończony 80. rok życia. On też ustalił, że liczba kardynałów elektorów nie powinna przekraczać 120.

Grzegorz Polak, Mt 5,14

 

Forma Urbis Romae – miedzioryt o ograniczonym nakładzie wydruku do 300 kopii numerowanych. Powstał z inicjatywy Biblioteki Watykańskiej we współpracy z Istituto Nazionale per la Grafica z okazji obchodów Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Przy jego wykonaniu wykorzystano tradycyjne metody grawerowania. Dzieło ukazujące Rzym na progu trzeciego tysiąclecia było darem dla Ojca Świętego.

aut. Riccardo Tommasi Ferroni, Patrizio di Sciullo, Giuseppe Greco

fot. Wojtek Łazarowicz / zbiory Mt 5,14