EN

Uprzejmie informujemy, że 1 listopada, w uroczystość Wszystkich Świętych, Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego będzie nieczynne.

Zachęcamy do odwiedzin w Dzień Zaduszny 2 listopada. Tego dnia Muzeum będzie otwarte od godz. 10.00, a wstęp – jak w każdy czwartek – nieodpłatny!

 

Przy rynku w Głuchołazach prezentowana jest ekspozycja Wyszyńskiego i Wojtyły gramatyka życia, przygotowana przez Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego oraz Instytut Pamięci Narodowej.

Podczas prezentacji wystawy czasowej, prelekcję wygłosiła Angelika Tokarska z Biura Edukacji Narodowej IPN. W jej trakcie zostały wspomniane zasługi oby duchownych w zakresie ochrony wiary i niepodległości Rzeczypospolitej. Nawiązano do działalności duchownych pod zaborami pielęgnujących pamięć o Polsce, ofiar wojny światowej – księży przetrzymywanych i mordowanych w niemieckich obozach śmierci oraz w Katyniu, Charkowie czy w Miednoje, a także duchownych, którzy nie pozwolili zniewolić się systemowi komunistycznemu, głosili prawdę o historii Polski, występowali w obronie godności człowieka. Jednoczyli naród, podnosili morale społeczne, wykazywali się troską o los ojczyzny, często narażając się na głębokie represje i prześladowania. Prelekcję uzupełnił katalog prawd życiowych, pozostawionych jako wskazówki i przestrogi przez patronów Mt 5,14.

Wystawa Wyszyńskiego i Wojtyły gramatyka życia powstała w 2018 roku z okazji 70-lecia jubileuszu objęcia przez bp. Stefana Wyszyńskiego tronu prymasowskiego oraz 40. rocznicy wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Na całość wystawy składają się zdjęcia archiwalne i cytaty, których zestawienie daje widzowi przestrzeń do refleksji. Kluczem do jej zrozumienia jest otwarty katalog pojęć będących filarami, na których opiera się – jak to nazwał Karol Wojtyła – „gramatyki życia” zarówno jednostek jak i całych społeczności. Przywołane wartości pojawiają się w myślach wszystkich, którzy świadomie chcą przeżywać swoje istnienie.

Wystawa Wyszyńskiego i Wojtyły gramatyka życia (czynna do 20 listopada), rynek w Głuchołazach

fot. IPN/Dominik Wojtkiewicz

Nie żyje Wanda Półtawska, współpracowniczka i przyjaciółka Jana Pawła II, ceniona lekarką i wielka obrończyni świętości małżeństwa, rodziny i życia poczętego. Miała prawie 102 lata.

Wanda Półtawska była lekarzem, wykładowcą oraz popularyzatorką nauczania Jana Pawła II o świętości małżeństwa i rodziny, jako członek Papieskiej Rady ds. Rodziny i Papieskiej Akademii Pro Vita. Była autorką niemal czterystu publikacji z zakresu psychiatrii, ochrony życia nienarodzonego, chorych i starszych, problematyki czystości i jej zagrożeń, małżeństwa i rodziny. W 1967 r. zorganizowała i przez 33 lata kierowała Instytutem Teologii Rodziny, szkoląc rzesze narzeczonych, młode małżeństwa i duszpasterzy. Jest laureatką licznych odznaczeń, w tym medalu papieskiego Pro Ecclesia & Pontifice. Jest doktorem honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Wanda Półtawska z d. Wojtasik urodziła się 2 listopada 1921 r. w Lublinie. Uczęszczała do szkoły SS. Urszulanek w Lublinie. W czasie wojny światowej była harcerką, ze swoją grupą włączając się w służbę pomocniczą jako łączniczka, uczestnicząc jednocześnie w tajnym nauczaniu. Została aresztowana w lutym 1941 r. i była więziona na zamku w Lublinie.

21 listopada 1941 r. została wywieziona do obozu koncentracyjnego Ravensbrück z zaocznym wyrokiem śmierci. Stała się tam ofiarą eksperymentów pseudomedycznych (głównie chirurgicznych okaleczeń kończyn) przeprowadzanych przez niemieckich lekarzy. Na krótko przed końcem wojny została przewieziona do obozu w Neustadt-Glewe, gdzie przebywała do maja 1945 r.

Po wojnie przeprowadziła się do Krakowa. 31 grudnia 1947 r. wyszła za mąż za filozofa, Andrzeja Półtawskiego (1923-2020), z którym ma cztery córki.

W 1951 roku ukończyła studia medyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, a następnie uzyskała oba stopnie specjalizacji i doktorat z psychiatrii. W latach 1952–1969 była adiunktem w Klinice Psychiatrycznej Akademii Medycznej w Krakowie, 1955–1997 wykładowcą medycyny pastoralnej na Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie, 1964–1972 pracownikiem Poradni Wychowawczo-Leczniczej przy Katedrze Psychologii UJ. Prowadziła badania tzw. dzieci oświęcimskich – ludzi, którzy jako nieletni trafili do obozów koncentracyjnych. W kwietniu 1969 r. zwolniła się z Kliniki, aby poświęcić się przede wszystkim poradnictwu małżeńskiemu i rodzinnemu.

Uczestniczyła w pracach Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, jest autorem kilku publikacji z zakresu pedagogiki. Przez 10 lat była radną Krakowa.

Znana jest korespondencja z 1962 r., skierowana do włoskiego zakonnika i późniejszego świętego o. Pio z Pietrelciny OFMCap. przez abp. Karola Wojtyłę, z prośbą o modlitwę o uleczenie Wandy Półtawskiej z choroby nowotworowej i późniejsze podziękowanie papieża za skuteczną interwencję. Korespondencja listowna z Janem Pawłem II trwająca aż do jego śmierci stanowiła utajniony materiał dowodowy w procesie beatyfikacyjnym.

O przyjaźni Wandy Półtawskiej z x. Karolem Wojtyłą opowiada książka Beskidzkie rekolekcje, w której zebrano korespondencję z okresu niemal półwiecza.

źródło: Archidiecezja Warszawska

W niedzielę 22 października odbyły się obchody 50-lecia pracy duszpasterskiej w Międzyrzecu Podlaskim x. infułata Kazimierza Korszniewicza. Partnerem uroczystości było Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, którego przedstawiciele wzięli udział w okolicznościowej konferencji naukowej.

– Ksiądz infułat Kazimierz Korszniewicz głosił Boże Słowo, udzielał sakramentów, dbał o religijne wychowanie dzieci i młodzieży. Budował kościoły i kaplice. Dzisiaj dziękujemy Panu Bogu, że pobłogosławił zamiary x. infułata, że dał łaskę wytrwałości i zjednał serca wiernych przy wspólnym dziele. To z jego inicjatywy patronem Międzyrzeca Podlaskiego jest św. Jan Paweł II – powiedział bp. Kazimierz Gurda. Ordynariusz Diecezji Siedleckiej przewodniczył uroczystej Mszy Świętej w kościele pw. św. Józefa Oblubieńca NMP, koncelebrowanej także przez jubilata.

Liturgię poprzedziła konferencja naukowa, poświęcona myśli papieskiej i prymasowskiej. Głos zabrali także przedstawiciele Mt 5,14, które było partnerem uroczystości. Piotr Dmitrowicz, dyrektor Muzeum, przypomniał m.in. zapoczątkowaną przez prymasa Stefana Wyszyńskiego peregrynację kopii obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, która miała miejsce także na Podlasiu po ogłoszeniu Wielkiej Nowenny w 1957 r.

X. INFUŁAT KAZIMIERZ KORSZNIEWICZ urodził się 30 kwietnia 1936 r. w Wohyniu. Tam ukończył szkołę podstawową, a w Siedlcach Gimnazjum Biskupie oraz studia filozoficzno-teologiczne w Seminarium Duchownym. 11 czerwca 1960 r. uzyskał święcenia kapłańskie. Po ukończeniu studiów specjalistycznych w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim uzyskał tytuł magistra teologii. Od 28 sierpnia 1973 r. był proboszczem parafii Św. Józefa Oblubieńca NMP w Międzyrzecu Podlaskim. Prowadził szeroką działalność charytatywną, w tym kuchnię dla bezdomnych i potrzebujących. Z jego inicjatywy wybudowano kościoły w Maniach, Krzewicy i w Międzyrzecu Podlaskim, przy których powstały nowe parafie, oraz kaplicę mszalną w Żabcach. Pełniąc obowiązki proboszcza parafii św. Józefa Oblubieńca NMP w Międzyrzecu Podlaskim, sprawował urząd Wikariusza Generalnego Diecezji Siedleckiej. Był kapelanem Rejonowego Szpitala w Międzyrzecu Podlaskim, inicjatorem i przewodniczącym Fundacji na Rzecz Ochrony Miejskiego Szpitala i Służby Zdrowia, członkiem honorowego Związku Sybiraków oraz Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego. Został odznaczony godnością Kanonika Gremialnego Kapituły Katedralnej w Siedlcach, a także godnościami Prałata Jego Świętobliwości Jana Pawła II oraz Protonotariusza Apostolskiego (czyli Infułata). 30 października 1997 r. otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Międzyrzec Podlaski w dowód uznania za działalność społeczną i szczególne zasługi dla miasta.

źródło: Podlasie 24

Spojrzeniu na pontyfikat Jana Pawła II w wymiarze geopolitycznym, społecznym, kulturowym i duchowym poświęcona była międzynarodowa sesja naukowa, zorganizowana 17 października br. przez Mt 5,14 I Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego. Uczestniczyli w niej wybitni eksperci z USA, Włoch, Hiszpanii, Węgier i Polski.    

„Chcemy porozmawiać o pontyfikacie Papieża Polaka na serio. Nie chcemy go zostawiać na pastwę taniej publicystyki i łowców sensacji, ale raczej z perspektywy ostatniego półwiecza zastanowić się, jakie owoce, zwłaszcza w ujęciu globalnym, przyniósł wybór głowy Kościoła świętego z regionu Mitteleuropy” – mówił otwierając konferencję Piotra Dmitrowicz, dyrektor Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego. Przypomniał, że bieg historii okrutnie doświadczył ludzkość w XX w. Ideologie totalitarne podjęły próby zapanowania nad wolnością i godnością człowieka. W latach 70. świat wydawał się być trwale podzielony militarnie i ideologicznie. Nic nie zapowiadało wtedy upadku systemu komunistycznego: „W takiej rzeczywistości papież z Polski rozpoczął swój pontyfikat, mając za sobą lata doświadczeń życia w systemie zniewolenia, gdzie łamane były prawa człowieka, a inwigilacja i prześladowania ograniczały wolność jednostki” – zauważył dyrektor Dmitrowicz.

W słowie wprowadzającym do konferencji metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz przestrzegał przed zawężaniem pontyfikatu Jana Pawła II do wymiaru społeczno-politycznego, zwłaszcza akcentowanie jego wkładu w transformację ustrojową w Europie środkowo-wschodniej. „To, co wydarzyło się w 1989 r. i niewątpliwie było owocem tego pontyfikatu. Ale pamiętajmy, że to była nie tylko wolność od komunizmu w Polsce, nie tylko zawalenie się systemu komunistycznego w Europie Środkowo-Wschodniej. Świat to nie tylko Europa” – podkreślił kard. Nycz.

Istota nowego humanizmu

Prof. Juan Manuel Burgos z Universidad CEU San Pablo w Madrycie w prelekcji Człowiek inspiracją Jana Pawła II wskazał, że tematem, który pochłonął Karola Wojtyłę „niemal całkowicie był człowiek i jego tajemnica, jego niepojęta głębia, w którą wpatrywał się podczas swojej długiej egzystencji”.

Znany włoski filozof i polityk, prof. Rocco Buttiglione, w wystąpieniu zatytułowanym Przyszłość człowieka zależy od kultury podkreślił, że Jan Paweł II kochał rodzimą kulturę, czuł się przez nią ukształtowany, co znalazło wyraz w jego licznych homiliach, wystąpieniach czy spuściźnie literackiej. Profesor Buttiglione przyznał, że to dzięki polskiemu papieżowi wręcz rozkochał się w poezji Adama Mickiewicza, Cypriana Kamila Norwida czy Jana Lechonia. W kuluarach konferencji Rocco Buttiglione wyznał, że pontyfikat Jana Pawła II był najpiękniejszym okresem w jego życiu.

Profesor medycyny Piotr Czauderna przypomniał, że Jan Paweł II napisał 14 encyklik, ale piętnastą stanowiło całe jego życie, szczególnie jego kres, kiedy to Jan Paweł II, jakby na przekór współczesnemu światu, który odsunął chorobę i śmierć na margines ludzkiego życia, nie ukrywał swego bólu i cierpienia. Oprócz osobistych doświadczeń choroby, papież w swoim nauczaniu wielokrotnie podejmował temat ludzkiego cierpienia, jak np. w liście apostolskim Salvifici doloris, w którym stwierdził, że „cierpienie zdaje się przynależeć do transcendencji człowieka”.

Meandry geopolityki

We wprowadzeniu do kolejnego panelu Janusz Kotański, b. ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej podkreślił, że Jan Paweł II  odpowiadając na kolejne wyzwania swoich czasów papież stawał się wybitnym mężem stanu: „Był odważny, zdecydowany ale i roztropny; nie wahał się przy tym jednoznacznie opowiadać w kwestiach moralnych. Cieszył się niekwestionowanym autorytetem. Mógł prowadzić konstruktywny dialog z całym światem – na rzecz pokoju, redukcji zbrojeń, poszanowania praw człowieka. Mówił w imieniu tych, którzy nie mieli głosu, a wielcy tego świata liczyli się z jego głosem” – powiedział ambasador Kotański. Jak zaznaczył, jego postawa była czytelna i jednoznaczna, nikt słów Papieża nie musiał interpretować.

O niemającej precedensu współpracy Jana Pawła II i prezydenta USA Ronalda Reagana mówiła dr Elizabeth Edwards Spalding z USA, prezes Fundacji Pamięci Ofiar Komunizmu oraz założycielka i dyrektor Muzeum Ofiar Komunizmu. W sytuacji egzystencjalnego niebezpieczeństwa, jakim był dla zachodu komunizm, Jan Paweł II starał się obudzić i rozpowszechnić przeciwko niemu rewolucję moralną. Podobnie postrzegał ten system prezydent Ronald Raegan, nazywając komunizm „Imperium Zła”. Bez współpracy tych mężów stanu historia zapewne byłaby inna – oceniła dr Spalding.

Robin Barnett, b. ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce, podkreślił, że w kontekście oddziaływania Jana Pawła II na geopolitykę, nie można nie wspomnieć o przywódczej roli w Kościele w Polsce kard. Stefana Wyszyńskiego.  Zaznaczył, że prymas był „promieniem nadziei w najciemniejszych latach komunizmu”, jednoczył ludzi niezależnie od przekonań i to on niejako „otworzył drzwi” dla przyszłego polskiego papieża. Robin Barnett mówił o wyjątkowym wkładzie papieża w pokojowe zakończenie zimnej wojny, o jego moralnym autorytecie i o tym, że miał wszystkie cechy prawdziwego lidera.

Dr Eduard Habsburg-Lothringen, ambasador Węgier przy Stolicy Apostolskiej i Zakonie Maltańskim przypomniał, że z pontyfikatem Jana Pawła II wiąże się idea jedności europejskiej, której podstawy widział w chrześcijańskich korzeniach europejskiej kultury: „Dostrzegał, jak wielkim zagrożeniem jest popadnięcie z jednej zależności w drugą i jak wielkim w tym kontekście zagrożeniem jest konsumpcjonizm, szerzenie się kultury śmierci w regionie. Zwracał uwagę na konieczność obrony życia, obrony tradycyjnych rodzin – zaznaczył ambasador Habsburg.

W przestrzeni spotkania

W części poświęconej dialogowi międzyreligijnemu, amerykański rabin prof. Jack Bemporad stwierdził, że rolą każdej religii jest bycie sumieniem społeczeństwa i głosem człowieczeństwa: „Takie właśnie było przekonanie Jana Pawła II głoszone w wielu okolicznościach” – zaznaczył dyrektor Centrum Porozumienia Międzyreligijnego w New Jersey. Profesor Bemporad, który jest także profesorem i emerytowanym dyrektorem Centrum Studiów Międzyreligijnych im. Jana Pawła II, przypomniał, że według papieża chrześcijanie powinni starać się zrozumieć, za pomocą jakich podstawowych cech żydzi definiują siebie, w świetle własnego doświadczenia religijnego. Równie konieczne jest, aby żydzi rozumieli Kościół i chrześcijan wedle ich własnych, to znaczy chrześcijańskich kategorii.

O bliskich przez całe życie Karola Wojtyły jego relacjach z żydami i judaizmem mówił dr Jarosław Sellin, sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Przypomniał, że Karol Wojtyła należał do ostatniego pokolenia Polaków, którzy – podobnie jak 40 poprzednich pokoleń – na co dzień żyli z żydami. Podczas wojny był świadkiem ich prześladowań i Zagłady, a po wojnie widział państwowy antysemityzm i emigrację wielu polskich żydów. Dr Sellin przywołał też szczególne świadectwo właściciela krakowskiej apteki „Pod Orłem”, Tadeusza Pankiewicza. W czasie wojny apteka znalazła się na terenie getta, zaś Pankiewicz, wydawał żydom leki, a także udzielał im schronienia przed deportacją. Kilka lat po wojnie Pankiewicza odwiedził x. Karol Wojtyła pytając czy nie wie, jak jego podopieczni w tym koszmarnym okresie, w obliczu tylu bestialstw, zapatrywali się na sprawę mesjanizmu. „Zadawanie sobie takiego pytania świadczy o tym, że zanim z teologicznym i filozoficznym wymiarem holocaustu zaczęła mierzyć się teologia i filozofia – zarówno chrześcijańska jak i żydowska – nad problemem «Boga po Auschwitz» zastanawiał się już młody kapłan Wojtyła” – zauważył Sellin.

O wspólnej wizji ludzkiej wolności – politycznej i religijnej – jako czynniku, który wpłynął na wyzwolenie się krajów środkowej Europy spod dominacji Związku Sowieckiego mówił dr Anthony Eames. Papież wskazywał na wolność do wyboru, także przekonań politycznych, podobnie prezydent USA, ale obawiał się, że niezbywalne prawa są coraz częściej uważana za dyspensę rządu a nie dar od Boga – mówił dyrektor ds. inicjatyw naukowych Fundacji i Instytutu Ronalda Reagana w Simi Valley. Zarówno papież jak i prezydent USA zgadzali się, że osiągnięcie tych praw wymaga pełnego dostępu do prawdy i moralnego rozwoju człowieka. Wolność nie mogła nastąpić bez prawdy. Tymczasem, jak wskazał Anthony Eames, ruchy antynuklearne i środowiska związane z teologią wyzwolenia sugerowały, że interesy materialne i dążenie do władzy są wszystkim, co liczyło się dla porządku świata. Papież i prezydent starali się pokazać, że jest inaczej, że prawda moralna ma znaczenie dla sprawy wolności.

Od Santiago po Ural

W panelu poświęconym jedności Starego Kontynentu prof. Myrosław Marynowicz, były dysydent  i prorektor Ukraińskiego Katolickiego Uniwersytetu we Lwowie przypomniał o wizji Europy według Jana Pawła II. Papież postrzegał ją jako  kontynent, który powinien oddychać dwoma płucami – Wschodu i Zachodu. Profesor ze Lwowa podkreślił decydującą rolę papieża-Polaka w „wyjściu wielu narodów z cienia komunistycznego w blask, gdzie jest Bóg”. Prof. Marynowicz poddał krytyce watykańską Ostpolitik, u której podstaw leżał dialog „za wszelką cenę” z Moskwą. Zwrócił uwagę, że papież dokonał demontażu takiej idei watykańskiej wobec niewolonej Europy, przede wszystkim przez uznanie podmiotowości Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, przywrócenie jego historycznych praw i legalizację Kościoła mimo sprzeciwów prawosławia moskiewskiego. Profesor zwrócił uwagę na prorocze słowa i wizje papieża-Polaka, który dostrzegł, że monopol Rosji na chrześcijańskim Wschodzie Europy dobiega końca. Papież widział rolę, jaką Ukraina mogłaby odegrać w harmonijnym połączeniu Wschodu i Zachodu.

Na zakończenie swojego wystąpienia prof. Myrosław Marynowicz przywołał prorocze słowa papieża wypowiedziane podczas jego pielgrzymki na Ukrainę 2001 r., które są „uderzające w swojej aktualności”: „Dziękuję ci, Ukraino, z obronę Europy przed najeźdźcami w niestrudzonej i heroicznej walce”.

Włoski watykanista Andrea Gagliarducci, który jest także doradcą ds. komunikacji Rady Konferencji Episkopatów Europy, podkreślił, że Jan Paweł II rozumiał znaczenie pojednania między narodami w duchu przebaczenia, jak to miało miejsce między narodem niemieckim a polskim. Dostrzegał ogromną rolę Kościoła w procesie pojednania i leczenia ran historycznych, podkreślając często w swoich wystąpieniach, że sercem Europy jest religia chrześcijańska. „Papież – mówił Andrea Gagliarducci – miał nadzieję na zjednoczenie tej chrześcijańskiej Europy wzdłuż granic geograficznych, zauważając, że granice geograficzne pokrywają się z granicami przenikania Ewangelii.

Decyzyjność i sprawczość

Biograf Jana Pawła II, amerykański pisarz George Weigel wśród największych dzieł papieża z Polski wymienił nową ewangelizację, a także podkreślenie roli świeckich w Kościele. Zasługą papieża było również to, że na „zniszczenie przez okropności XX wieku tkanki moralnej i duchowej ludzkości odpowiedział głoszeniem Bożego miłosierdzia jako leku na ból i cierpienie świata”. Wielkie znaczenie miała także rola papieża w rozwoju Kościoła w Afryce, gdzie pielgrzymował 10 razy, a duchownych z Afryki mianował na wysokie stanowiska w Kościele.

Weigel przywołał również społeczne nauczanie Wojtyły, zwłaszcza w encyklice Centessimus annus, a także jego „heroiczny wysiłek na rzecz humanistycznego rozwoju w świecie”. Przypomniał, że już jako biskup i uczestnik Vaticanum II reagował na kryzys humanizmu. Zwrócił także uwagę na ogromny wkład w dialog między wiarą i rozumem oraz w troskę o życie i godność najsłabszych i bezbronnych, w których obronie stawał. George Weigel wskazał, że heroicznie praktykowanie cnoty roztropności nie oznacza bezbłędności, lecz że podejmuje się decyzje po przemyśleniu, uzyskaniu rad, ale przede wszystkim bez strachu i lęku przed krytyką. Stwierdził też, że Jan Paweł II był bardzo dobrym administratorem spraw Kościoła, wbrew zarzutom, jakie mu się stawia: „Nie myślał o papiestwie jako carskiej autokracji, wiedział, że jest sługą tradycji, a nie jej panem” – ocenił George Weigel.

Materiał został przygotowany na podstawie serwisu Katolickiej Agencji Informacyjnej oraz informacji własnych organizatorów. Wkrótce opublikowane zostaną najciekawsze fragmenty wystąpień prelegentów i panelistów.

fot. Mt 5,14/R. Orzeł

Publikujemy zapis wystąpienia dyrektora Piotra Dmitrowicza, otwierającego konferencję Papież światu. 45-lecie pontyfikatu Jana Pawła II, która odbyła się 17 października 2023 r. w Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego.

 

Drodzy Państwo,

Pragnę Państwa bardzo serdecznie przywitać w Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego.

Pragnę szczególnie powitać Jego Eminencję Księdza Kazimierza Kardynała Nycza, Arcybiskupa Metropolitę Warszawskiego.

Pragnę przywitać także przedstawicieli Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego ora Ministerstwa Edukacji i Nauki

Pragnę powitać również przedstawicieli wszystkich zaproszonych instytucji, naszych wyjątkowych panelistów, a także wszystkich Państwa zebranych tu, w Muzeum, a także tych przed ekranami monitorów, bo dzisiejsza konferencja transmitowana jest w mediach społecznościowych Mt 5,14.

Powód naszego spotkania jest bardzo ważny. Chcemy porozmawiać o pontyfikacie Jana Pawła II w 45. rocznicę jego inauguracji. Chcemy porozmawiać o pontyfikacie papieża Polaka na serio, to znaczy, że nie chcemy zostawiać go już na pastwę taniej publicystyki i łowców sensacji, ale raczej z perspektywy ostatniego półwiecza zastanowić się, jakie owoce, zwłaszcza w ujęciu globalnym, przyniósł wybór głowy Kościoła Świętego z regionu Mitteleuropy.

Bieg historii okrutnie doświadczył ludzkość w XX stuleciu, ideologie totalitarne podjęły próbę zapanowania nad wolnością i godnością człowieka. W latach 70. świat wydawał się być trwale podzielony militarnie i ideologicznie, nic nie zapowiadało upadku systemu komunistycznego. W takiej rzeczywistości papież z Polski rozpoczynał swój pontyfikat, mając za sobą lata doświadczeń życia w systemie zniewolenia, gdzie łamane były prawa Boskie i ludzkie, a inwigilacja i prześladowania deptały wolność jednostki.

Jakie były recepty, które do Rzymu przywiózł „zza żelaznej kurtyny”? W naszym Muzeum pokazujemy obraz Aldony Mickiewicz przedstawiający niedużą walizkę, która wg miejskiej legendy była jedynym dobytkiem Karola Wojtyły zabranym ze sobą do Rzymu. Ta walizka jest dla nas symbolem całego bagażu doświadczeń i przeżyć, które ukonstytuowały nowego papieża. Mogłyby się w niej znaleźć – symbolicznie – doświadczenia światowej wojny, niemieckiej okupacji i sowieckiego zniewolenia, ociosujące życie do żywego, utwardzające kręgosłup, budujące tożsamość katolickiego kapłana. A obok nich doświadczenia przyjaźni i koleżeństwa, dorastania w wielokulturowej Rzeczypospolitej, spotkania z literaturą i teatrem, z żywym Słowem, którego nie porzucił do końca życia. Do tego lektury duchowe i filozoficzne, Mistrzowie – ci nieżyjący, jak święci Jan od Krzyża czy Teresa od Dzieciątka Jezus, oraz ci spotkani osobiście, jak kardynał Adam Sapieha, „Książę Niezłomny” albo pisarz i dramaturg Karol Hubert Rostworowski. Wreszcie współpraca z prymasem Stefanem Wyszyńskim, drugim z patronów naszego Muzeum, z którym „ciągnęli wóz Ojczystego Kościoła społem”.

Taką „walizkę” papież Polak zabrał ze sobą do Rzymu, gdy – jak prorokował w znanym poemacie Juliusz Słowacki, a po nim Konstanty Ildefons Gałczyński – „nowe papiestwo rozłożyło się przy polskim dębie”. I to cały ten bagaż, uzupełniany przez kolejne spotkania i doświadczenia Jana Pawła II, tworzył ten niezwykłych pontyfikat. Dziś próbuje się go sprowadzić do kilku skandali, jakie wstrząsnęły w tamtych latach Kościołem, a przecież takie ograniczenie jest dojmująco krzywdzące i po ludzku – niesprawiedliwe. I dlatego cieszę się, że mogę kierować taką instytucją, jak Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, które dzisiaj, gdy niestety coraz mniej osób pamięta papieskie pielgrzymki, wydaje się potrzebne bardziej, niż kiedy indziej. Cieszę się podwójnie, że w murach naszego Muzeum możemy rozmawiać w tak doborowym gronie o pontyfikacie w jego międzynarodowym ujęciu. Upominanie się o wolność i godność człowieka bez względu na miejsce jego zamieszkania; konfrontacja z komunistycznym totalitaryzmem, której symbolem stała się Msza Święta na Placu Zwycięstwa w 1979 roku; próby dialogu z przedstawicielami innych religii, których nie odrzucał, mimo częstego odtrącania i lekceważenia jego gestów przez innowierców; wreszcie odwołanie się do jedności Europy, jako wartości niepodważalnej i historycznie oraz politycznie uzasadnionej, ale opartej na nieprzemijających wartościach. W Santiago de Compostela apelował przejmująco: „Ja, Jan Paweł, syn polskiego narodu, który zawsze uważał się za naród europejski ze względu na swe początki, tradycje, kulturę i żywotne więzy, syn narodu słowiańskiego wśród Latynów i łacińskiego pośród Słowian, ja, następca Piotra na Stolicy Rzymskiej, stolicy, którą Chrystus zechciał umieścić w Europie i którą kocha za jej trud szerzenia chrześcijaństwa na całym świecie, ja, biskup Rzymu i pasterz Kościoła powszechnego, z Santiago kieruję do ciebie, stara Europo, wołanie pełne miłości: Odnajdź siebie samą! Bądź sobą! Odkryj swoje początki. Tchnij życie w swoje korzenie”.

Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego pragnie dzisiejszą konferencją podkreślić i przypomnieć, jak ogromną rolę odegrał Jan Paweł II. Jestem głęboko przekonany o tym, że przemiany i wydarzenia na świecie wyglądałyby zdecydowanie inaczej, gdyby nie jego działalność. Często nie zdajemy sobie sprawę, że był to przywódca o znaczeniu światowym. Jak słusznie zauważył uczestniczący w naszej konferencji prof. George Weigel, wybitny biograf Jana Pawła II, nigdy w historii nie było drugiego takiego człowieka, którego na żywo obserwowały miliony ludzi. W obliczu powtarzających się niestety ataków na patrona naszego Muzeum chcemy przekazać, że to był przywódca na skalę światową. Chcemy również wyeksponować dziedzictwo Jana Pawła II, jego sposób myślenia o kształtowaniu Europy i świata, oraz wartościach, które sobą reprezentował. Te wartości są wciąż aktualne, i to dziedzictwo papieża Polaka jest czymś, o czym nie wolno zapominać.

Tymczasem zaś pragnę raz jeszcze serdecznie wszystkich Państwa przywitać i życzyć wspaniałych, owocnych dyskusji.

Chciałbym przy tym bardzo podziękować naszym partnerom, proszę pozwolić mi wymienić tutaj Centrum Myśli Jana Pawła II, Niepodległą, Uniwersytet Stefana Kardynała Wyszyńskiego, Centrum Mieroszewskiego, Muzeum Historii Polski, Uniwersytet Papieski Jana Pawła II, Instytut Papieża Jana Pawła II, Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II, Instytut Tertio Millennio, Fundację Jana Pawła II oraz Instytut Dialogu Międzykulturowego im. Jana Pawła II. Wokół dzisiejszej konferencji udało nam się stworzyć sieć współpracy, która – mam nadzieję – pomoże zrealizować kolejne wartościowe projekty.

Proszę pozwolić podziękować całemu zespołowi Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, który przygotował tę konferencję, na czele z prof. Dominiką Żukowską-Gardzińska oraz dr Justyną Chrabką.

Chciałbym podziękować również Panu Januszowi Kotańskiemu, przyjacielowi Mt 5,14, bez którego dzisiejsze spotkanie zapewne by się nie odbyło. Często powtarzam sobie Pańską frazę, Panie Ambasadorze, o tym jak to „dzisiaj uczniowie Mistrza oddają życie/nie chcąc się go zaprzeć/gdy mądrzy Europejczycy/wstydzą się nawet przeżegnać/w Bazylice Świętego Piotra…”.

Chciałbym podziękować Pani Anetcie Kücher-Mocny, wybitnej malarce, której obrazy z pięknego cyklu poświęconego Janowi Pawłowi II można obecnie oglądać w naszym Muzeum. Bardzo Państwa do tego zachęcam. Zachęcam Państwa także do odwiedzenia wystawy Wszystko co we mnie niezniszczalne trwa!, która dzięki staraniom Muzeum stanęła właśnie na placu przed Świątynią Opatrzności Bożej.

Dziękuję naszym mecenasom: Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwu Edukacji i Nauki oraz Archidiecezji Warszawskiej.

Mając nadzieję, że nie jest to ostatnie wydarzenie tej skali i tej rangi, serdeczne zapraszam do pierwszego panelu dzisiejszej konferencji.

Piotr Dmitrowicz, dyrektor Mt 5,14

Zapis wystąpienia, otwierającego konferencję «Papież światu. 45-lecie pontyfikatu Jana Pawła II», która odbyła się 17 października 2023 r. w Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, został opublikowany także na łamach «Wszystko Co Najważniejsze».

[wystąpienie prof. George’a Weigela, jednego z czołowych amerykańskich intelektualistów i biografa Jana Pawła II, wygłoszony podczas konferencji «Papież światu. 45-lecie pontyfikatu Jana Pawła II», organizowanej 17 października 2023 r. w Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego]

Dziękuję za zaproszenie do udziału w tej konferencji. Żałuję, że moja praca w Rzymie w tych dniach uniemożliwia mi osobiste dołączenie do was. Moje wystąpienie na zakończenie konferencji daje mi możliwość podsumowania pontyfikatu Jana Pawła II, odnosząc się do wielu kwestii, które dzisiaj zostały już omówione bardziej szczegółowo.

Kościół katolicki w 1978 r.

Aby zrozumieć niezwykłe osiągnięcia papieża Jana Pawła II podczas jego imponującego pontyfikatu trwającego ponad ćwierć wieku, należy cofnąć się o krok i przypomnieć sobie obraz Kościoła katolickiego w 1978 r.

Sobór Watykański II nie został „przetrawiony”. Dwie sprzeczne interpretacje Soboru podzieliły Kościół: jedna interpretacja (którą Joseph Ratzinger nazwał później „hermeneutyką nieciągłości”) „odczytała” Sobór jako zaproszenie do ponownego wymyślenia Kościoła zarówno doktrynalnie, jak i duszpastersko, podczas gdy druga interpretacja („hermeneutyka reformy w ciągłości z tradycją” Ratzingera) starała się znaleźć skuteczny wyraz duszpasterski. Ta fundamentalna niezgoda co do celów Soboru Watykańskiego II doprowadziła do teologicznej i dyscyplinarnej wojny domowej, która z kolei doprowadziła do rozpadu wspólnoty kościelnej, czego najbardziej skrajnym przykładem był powszechny sprzeciw wobec autorytatywnego nauczania i sprzeciw wobec władzy kościelnej, który nastąpił po opublikowaniu encykliki Humanae Vitae papieża Pawła VI z 1968 r.

Przyjęcie Soboru dodatkowo utrudniły dwa kulturowe tsunami: rewolucja seksualna, którą częściowo umożliwiła pigułka antykoncepcyjna, oraz atak na wszelkie ugruntowane autorytety, który w Europie Zachodniej zapamiętano po prostu jako „rok 1968”. Wydawało się, że w następstwie tych ogromnych wstrząsów kulturowych Kościół ma niewiele lub nic do powiedzenia na temat rozpadu rodziny, nowego feminizmu, ataku zradykalizowanej lewicy na porządek cywilny i demokrację, a także gwałtownego przyspieszenia sekularyzacji w historycznie chrześcijańskich krajach.

W międzyczasie watykańska Ostpolitik nie zdołała złagodzić intensywnej presji politycznej wywieranej na Kościół za żelazną kurtyną; w niektórych przypadkach Ostpolitik tylko pogorszyła sytuację, demoralizując katolickich duchownych i świeckich, którzy chcieli stanowczo bronić wolności religijnej i innych podstawowych swobód obywatelskich. Jednocześnie sama Stolica Apostolska znalazła się pod silną infiltracją tajnych służb wywiadowczych Układu Warszawskiego, co jeszcze bardziej skomplikowało wysiłki zmierzające do osiągnięcia tego, co architekt Ostpolitik, abp Agostino Casaroli, określił jako modus non moriendi dla Kościoła w Europie Środkowej.

Lata bezpośrednio po Soborze Watykańskim II upłynęły pod znakiem ogromnych odejść z kapłaństwa – największych od czasów XVI-wiecznej reformacji; szybkiej sekularyzacji samorozumienia i sposobu życia wielu instytutów życia konsekrowanego; teologicznej i politycznej radykalizacji Towarzystwa Jezusowego i innych katolickich elit instytucjonalnych; oraz nasilenia się nadużyć seksualnych ze strony duchowieństwa (zjawisko nieudokumentowane w tamtym czasie, ale wyraźnie widoczne w badaniach statystycznych przeprowadzonych po 2002 r.).

Wszystko to doprowadziło do licznych form kościelnej demoralizacji. Brakowało ewangelicznej energii płynącej ze światowego Kościoła w wielu jego sektorach. Katolicyzm wydawał się mieć niewielką lub żadną zdolność do kształtowania stosunków światowych w tym delikatnym momencie historii ludzkości.

Kościół przemieniony

W ciągu 9 665 dni, od 16 października 1978 r. do 2 kwietnia 2005 r., Jan Paweł II zmierzył się, a w wielu przypadkach odwrócił, ten posoborowy dryf w kierunku kościelnej niespójności i katolickiej nieistotności na arenie światowej.

Proces ten rozpoczął się 22 października 1978 r., podczas mszy publicznie inaugurującej pontyfikat. Znaczenie tego dnia i zawarte w nim wezwanie do wiary i chrześcijańskiego świadectwa – „Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi!” – najlepiej uchwycił francuski dziennikarz André Frossard, który napisał: „To nie jest papież z Polski. To jest papież z Galilei”.

Przez następne dwadzieścia sześć i pół roku ten „papież z Galilei”, ten apostoł XXI wieku, który przyjął wielkie posłannictwo Mateusza: „Idźcie i czyńcie uczniami wszystkie narody” – i wezwał 1,2 miliarda katolików do stania się uczniami-misjonarzami, zapoczątkował Kościół trzeciego tysiąclecia: Kościół tego, co nazwał „Nową Ewangelizacją”, w którym instytucje kościelne chronione i strzeżone przez Kościół kontrreformacyjny zostaną przekształcone w platformy misyjne. W ten sposób Jan Paweł II zakończył przemianę, która rozpoczęła się, gdy papież Leon XIII (1878-1903) wzywał Kościół do zaangażowania się we współczesny świat po to, by go nawrócić.

Magna Carta tej ” Nowej Ewangelizacji” była encyklika Redemptoris Missio z 1990 r., w której Jan Paweł II przypomniał nam, że Kościół nie sprawuje misji, tak jakby „misja” była jedną z wielu rzeczy, które Kościół robi. Nie, Kościół jest misją; a każdy ochrzczony jest misjonarzem; zaś „terytorium misyjne” jest wszędzie.

Ta „Wielka Strategia” Nowej Ewangelizacji informowała praktycznie o każdej teologicznej i duszpasterskiej inicjatywie tego pontyfikatu.

Jan Paweł II rozumiał, że okrucieństwa XX wieku – dwie wojny światowe, trzy systemy totalitarne, oceany krwi, całe sterty trupów, Holokaust, GUŁAG, ukraiński Hołodomor i największe prześladowania Kościoła w historii – zniszczyły moralną i duchową tkankę ludzkości. Modląc się do Bożego Miłosierdzia, Jan Paweł II zaoferował światu lekarstwo na jego ból.

Jan Paweł II rozumiał, że rewolucja seksualna nie doprowadziła do zwiększenia ludzkiego szczęścia, ale do większego cierpienia, ponieważ rewolucja seksualna była bezpośrednim atakiem na biblijne rozumienie osoby ludzkiej. Jego Teologia Ciała była pomysłową i skuteczną odpowiedzią na to wyzwanie. A tam, gdzie teologia ciała weszła w duszpasterską strukturę życia katolickiego, przekształciła katechetykę, przygotowanie do małżeństwa i posługę Kościoła wobec osób doświadczających pociągu do osób tej samej płci i dysforii płciowej.

Ustanowienie Instytutu Jana Pawła II ds. Małżeństwa i Rodziny na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim – i powiązanych z nim ośrodków na całym świecie – było kolejną inicjatywą mającą na celu odnowienie zdolności Kościoła do reagowania na ogromne przemiany kulturowe zachodzące na świecie i ich wpływ na najbardziej podstawowe relacje międzyludzkie. Instytuty te, a także encyklika Veritatis Splendor z 1993 r., doprowadziły w ciągu ostatnich czterech dekad do renesansu katolickiej teologii moralnej, która ożywia praktykę duszpasterską żywych części Kościoła na całym świecie.

W 1978 r., w momencie wyboru Jana Pawła II, wielu ludzi Kościoła uważało, że młodzi ludzie doby późnej nowoczesności nie są w stanie usłyszeć ewangelicznego wezwania do nawrócenia. Jan Paweł II nie zgadzał się z tym i pomimo znacznego sceptycyzmu zainicjował Światowe Dni Młodzieży, które stały się ważnym wydarzeniem w globalnym życiu katolickim i inspiracją dla wielu nowych i żywych inicjatyw duszpasterskich.

Jan Paweł II był wielkim reformatorem katolickiego kapłaństwa. Heroiczny model posługi kapłańskiej, którym sam żył, inspirowany przykładami kard. Adama Stefana Sapiehy i o. Maksymiliana Marii Kolbego, z kolei zainspirował dwa pokolenia kapłanów w Kościele na całym świecie – i, jak to ujął jeden z amerykańskich kardynałów, uczynił z Jana Pawła II największego „reżysera powołań” w historii. Adhortacja apostolska Pastores dabo vobis z 1992 r. dała Kościołowi światowemu plan reformy seminariów; a tam, gdzie jej nauczanie potraktowano naprawdę poważnie, seminaria rozkwitają. Reformy kanonicznych procedur postępowania z księżmi molestującymi seksualnie, które ustanowił Jan Paweł II, pozostają istotną częścią trwającej reformy kapłaństwa.

Konsekrowane życie zakonne zaoferowało światu alternatywę dla materialistycznych koncepcji ludzkiego szczęścia i dobrobytu. Adhortacja apostolska Vita Consecrata z 1996 r. przyspieszyła proces tworzenia autentycznej formy instytutów życia konsekrowanego, a te, które postępowały zgodnie z jej nauczaniem, nadal się rozwijają; ich przykład stanowi kolejny ważny wkład w Nową Ewangelizację.

W Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium Sobór Watykański II nauczał, że świętość nie jest sprawą wyłącznie sanktuarium Kościoła; wręcz przeciwnie, każda ochrzczona osoba jest powołana do świętości, której częścią jest uświęcanie świata. Adhortacja apostolska Jana Pawła II z 1987 r., Christifideles laici, pozostaje wzorem dla prężnie rozwijających się świeckich apostolatów, które dziś pracują nad realizacją wezwania papieża w Redemptoris Missio, aby świeccy katolicy byli głównymi agentami ewangelizacji w świecie polityki, ekonomii i kultury.

Jest też Kościół w Afryce. Jan Paweł II zwracał baczną uwagę na Kościół afrykański, pielęgnował go podczas dziesięciu wizyt duszpasterskich oraz wprowadził afrykańskich duchownych na wysokie stanowiska w centralnej administracji Kościoła. To, że Afryka jest dziś największym obszarem wzrostu Kościoła na świecie, jest w dużej mierze zasługą Jana Pawła II.

Wielki Jubileusz Roku 2000 należy również rozumieć w kategoriach odnowy Kościoła przez Jana Pawła II. Jest to szczególnie prawdziwe w odniesieniu do pielgrzymki Jana Pawła II do Ziemi Świętej w marcu 2000 r. Spędzając tydzień na wędrówce tam, gdzie chodził Jezus i pierwsi chrześcijańscy uczniowie, Jan Paweł II przypominał Kościołowi, że chrześcijaństwo nie jest ani bajką, ani świętym mitem. Chrześcijaństwo zaczęło się, gdy prawdziwi mężczyźni i kobiety – którzy żyli w prawdziwych miejscach, które można dziś zobaczyć i dotknąć – zostali tak przemienieni przez spotkanie z tym, którego po raz pierwszy poznali jako wędrownego rabina Jezusa z Nazaretu, i którego, po tym, co początkowo uznali za absolutną porażkę, spotkali na nowo jako Zmartwychwstałego Pana Jezusa Chrystusa, że oni i ich następcy wyruszyli i nawracali (przez następne dwa i pół wieku) świat, który historycy szacują obecnie na około jedną trzecią do połowy całego basenu Morza Śródziemnego.

Przypominając o tym Kościołowi podczas Wielkiego Jubileuszu, ale przede wszystkim krocząc tam, gdzie kroczył Pan Jezus, Jan Paweł II w pewnym sensie dopełnił swojej autorytatywnej interpretacji Soboru Watykańskiego II: Soboru, podczas którego Jan XXIII chciał ponownie skierować uwagę Kościoła na Chrystusa. Przez dwie dekady po Soborze Kościół często skupiał się na sobie. Transformacja Kościoła, nad którą tak ciężko pracował Jan Paweł II poprzez różne inicjatywy, o których tutaj wspomniano, miała w swoim sercu ponowne skoncentrowanie się na Chrystusie – i głoszenie, że Jezus Chrystus jest Światłem Narodów.

Zmiana biegu historii

Jeżeli 22 października 1978 r. był początkiem chrystocentrycznej odnowy Kościoła katolickiego przez Jana Pawła II, to jego pierwsza pielgrzymka do Polski w dniach 2-10 czerwca 1979 r. oznaczała powrót Kościoła katolickiego jako głównego aktora w dramacie współczesnej historii.

Moja książka z 1992 r. The Final Revolution. The Resistance Church & the Collapse of Communism, jako pierwsza w języku angielskim – a być może także w innych językach – dowodziła, że papież i Kościół byli kluczowymi postaciami w tym, co znamy jako rewolucję 1989 r. i upadek europejskiego komunizmu. Analiza zawarta w książce spotkała się wówczas z pewnym sceptycyzmem. Ale w ciągu półtorej dekady od jej publikacji, czołowy amerykański historyk zimnej wojny, John Lewis Gaddis z Uniwersytetu Yale, napisał, że początek końca europejskiego komunizmu nastąpił, gdy Jan Paweł II wysiadł z samolotu na lotnisku w Warszawie 2 czerwca 1979 r. To, że Jan Paweł II był kluczową postacią w dramacie rewolucji 1989 r. – a być może nawet kluczową postacią – jest obecnie powszechnie uznane.

To, co być może nie jest tak dobrze rozumiane, to sposób, w jaki Jan Paweł II zrobił to, co zrobił, i co to oznacza dla naszego zrozumienia dynamiki historii.

W ciągu tych Dziewięciu-Dni-Czerwca-1979, Papież wzniecił rewolucję sumienia, która umożliwiła późniejszą rewolucję polityczną bez użycia przemocy. A rozpalił tę rewolucję sumienia, przekazując Polakom prawdę o nich samych, o ich historii, a przede wszystkim o ich kulturze. Posiądźcie tę kulturę – mówił – posiądźcie prawdę o sobie jako narodzie ukształtowanym przez odrębną historię, w której wiara chrześcijańska odegrała znaczącą rolę – a w końcu znajdziecie narzędzia kulturowego i duchowego oporu, z którymi tępa materialna siła komunizmu nie może się równać.

Zasiewając to, co x. Józef Tischner nazwał później „lasem rozbudzonych sumień”, Jan Paweł II dokonał szczególnego rodzaju transformacji społecznej i politycznej, która nie tylko zrzuciła z Polski jarzmo komunistycznych rządów; obalił on zarówno jakobiński pogląd na historię (historia jest rywalizacją o władzę, rozumianą jako moja zdolność do narzucenia wam mojej woli), jak i marksistowski pogląd na historię (historia jest produktem ubocznym bezosobowych sił ekonomicznych). Jakobiński sposób postrzegania historii w połączeniu z marksistowskim doprowadził do powstania leninowskiego totalitaryzmu, który jednak został pokonany przez kulturowe spojrzenie Jana Pawła II na historię: to kultura jest siłą napędową historii w długim okresie.

W Centesimus Annus, najbardziej dojrzałej encyklice społecznej Jana Pawła II, wydanej w 1991 r., autor zastosował to zorientowane na kulturę spojrzenie na historię w odniesieniu do przyszłych perspektyw wolnego społeczeństwa w postzimnowojennym świecie, nauczając, że instytucje i mechanizmy wolności politycznej i gospodarczej będą funkcjonować prawidłowo tylko wtedy, gdy będą wspierane przez żywą publiczną kulturę moralną zakorzenioną w prawdzie o osobie ludzkiej i zdolną do rozwijania cnoty solidarności: cnoty współodczuwania i wzajemnej odpowiedzialności pośród wszystkich członków społeczeństwa.

A zatem „światowy” wpływ Jana Pawła II należy rozumieć jako heroiczną próbę wypracowania szlachetniejszego humanizmu w XXI wieku i w trzecim tysiącleciu.

Na skutek swoich studiów filozoficznych (które pokazały mu, że projekt humanistyczny rozpada się w formy zsekularyzowanego i autoreferencyjnego solipsyzmu) oraz doświadczenia duszpasterskiego (które pokazało mu, jak to zaabsorbowanie sobą ma szkodliwy wpływ na indywidualne życie, intymne relacje międzyludzkie i samo społeczeństwo), Karol Wojtyła był od dawna zaniepokojony tym, w jakim stanie znajduje się wielki projekt zachodniego humanizmu.

Tak więc młody biskup Wojtyła w swoim wystąpieniu przed watykańską komisją przygotowującą program Soboru Watykańskiego II zasugerował, aby Sobór zajął się wspomnianym kryzysem humanizmu, koncentrując się na Chrystusie jako tym, który objawia zarówno prawdę o Bogu, jak i prawdę o naszym człowieczeństwie. Podobnie w swoim głównym dziele filozoficznym, Osoba i czyn, Wojtyła pragnął wyrwać ów humanistyczny projekt z pułapki samouwielbienia, wykazując, że istnieją w nas obiektywne prawdy moralne, prawdy, które ujawniają się poprzez uważną analizę i które, przeżywane, przyczyniają się do indywidualnego rozkwitu człowieka i solidarności społecznej.

Wojtyła wniósł do papiestwa tę nieustającą troskę o zachodni projekt humanistyczny, co było w pełni widoczne podczas jego całego pontyfikatu.

Tak więc w encyklice z 1998 r. na temat wiary i rozumu, Fides & Ratio, Jan Paweł wykazał wzajemną współzależność tych dwóch atrybutów w pełni ludzkiej osoby, nauczając, że wiara utrzymuje rozum otwarty na szersze horyzonty doświadczenia a docelowo na poznanie i wiedzę, podczas gdy rozum pomaga oczyścić wiarę z przesądów. Albo, jak ujął to w encyklice, wiara i rozum są dwoma skrzydłami, na których duch ludzki wznosi się do kontemplacji prawdy – i tylko w prawdzie jesteśmy prawdziwie wolni.

Zrewitalizowany i uszlachetniony humanizm wymagał również nowego dialogu między religią a nauką: kolejny aspekt jego determinacji, by uleczyć wyrwę między wiarą a rozumem. Ponowne zbadanie przez Papieża sprawy Galileusza było jednym z przykładów jego wysiłków, aby przenieść religię i naukę poza dawne antypatie; podobnie jak jego ciągły osobisty dialog z naukowcami, z którymi wielokrotnie spotykał się w letniej rezydencji papieskiej w Castel Gandolfo.

Starania Jana Pawła II, aby otworzyć nowy poziom dialogu między chrześcijanami i Żydami, odzwierciedlały również tę determinację w budowaniu szlachetniejszego humanizmu: świat potrzebował świadectwa dwóch narodów Biblii o prawdach dotyczących niezbywalnej godności osoby ludzkiej objawionej przez Boga Abrahama, Izaaka, Jakuba i Jezusa. Świadectwo to może być wspólnym świadectwem tylko wtedy, gdy te dwa narody zademonstrują możliwość prawdziwego dialogu międzyreligijnego, który wykracza poza bolączki historii.

W obu tych inicjatywach Jan Paweł II starał się pokazać prawdziwe znaczenie „tolerancji”, która nie polega na ignorowaniu różnic, ale raczej na angażowaniu różnic poprzez więź uprzejmości opartą na wzajemnym szacunku dla „innego” jako współposzukiwacza prawdy.

Pisząc Osobę i czyn, Karol Wojtyła przedstawił swój projekt francuskiemu teologowi Henriemu de Lubac jako odpowiedź na „miażdżenie” osoby ludzkiej w czasach późnej nowoczesności. Jego wysiłki na rzecz budowania globalnej kultury życia i jego opór wobec ingerencji tego, co nazwalibyśmy „kulturą śmierci”, która znalazła wyraz w aborcji i eutanazji, były odpowiedzią na owo „miażdżenie”, podobnie jak jego wyzwanie rzucone komunizmowi. Encyklika Evangelium Vitae z 1995 r. może być zatem rozumiana jako inna forma „encykliki społecznej”, uzupełniająca analizę wolnego społeczeństwa w Centesimus Annus poprzez nauczanie, że demokracje, które definiują obiektywne krzywdy moralne jako „prawa”, ryzykują niespójność, która ostatecznie podważy demokratyczną samorządność. Tak więc globalny ruch pro-life, tak jak go rozumiał, był zarówno ruchem społecznym w obronie najsłabszych i najbardziej bezbronnych ludzkich stworzeń, jak i niezbędnym czynnikiem odnawiającym moralne i kulturowe podstawy demokratycznej polityki. Wspieranie pro-life w imieniu nienarodzonych, ciężko upośledzonych i ciężko chorych było kwestią „rozszerzonej solidarności” – i kolejną deską ratunku na platformie odnowionego i uszlachetnionego humanizmu.

Trudne decyzje

 Byłem oficjalnym świadkiem w sprawie beatyfikacji/kanonizacji Jana Pawła II i nie sądzę, jakobym naruszył „papieską tajemnicę”, którą przysięgałem uszanować, mówiąc, że podobnie jak inni świadkowie, zostałem poproszony o ocenę życia Jana Pawła II przez pryzmat cnót: cnót teologicznych wiary, nadziei i miłości oraz cnót kardynalnych roztropności, sprawiedliwości, odwagi i umiarkowania.

To postawiło mnie przed niezwykle interesującym pytaniem: Co to znaczy żyć heroicznie cnotą roztropności (ponieważ heroiczne praktykowanie cnót jest jedną z miar świętości w rozumieniu Kościoła)? Gdy się nad tym zastanawiałem, wydawało mi się, że heroiczna praktyka roztropności nie może oznaczać, że każda decyzja papieża była słuszna. To niemożliwe. Papieże popełniają błędy, nawet święci papieże. Dlatego doszedłem do wniosku, że heroiczne praktykowanie cnoty roztropności przez papieża oznacza, że podejmował on swoje decyzje po odpowiedniej refleksji, zasięgając rady innych, ale przede wszystkim „bez strachu i bez faworyzowania” – decyzje były podejmowane bez obawy o to, co mogą oznaczać z punktu widzenia krytyki (lub gorzej); decyzje były podejmowane w oparciu o meritum sprawy, a nie po to, by komuś się przypodobać z jakiegoś ukrytego powodu.

W ten sposób, jak ja to rozumiem, Jan Paweł II stawiał czoła najtrudniejszym wyzwaniom stojącym przed Kościołem w jego czasach i tak też podejmował decyzje dotyczące tych wyzwań.

Często mówi się, że Jan Paweł II nie był zdolnym, praktycznym menedżerem ani dobrym administratorem. Myślę, że nie jest to do końca słuszne. Prawdą jest, że nie był „mikrozarządcą”, jak jego poprzednik, Paweł VI. Ale jeśli znakiem rozpoznawczym dobrego administratora jest wyznaczanie dużych celów i cierpliwa praca nad ich osiągnięciem, to zapis osiągnięć, który właśnie nakreśliłem i który ta konferencja szczegółowo przeanalizowała, sugeruje, że Jan Paweł II był doskonałym administratorem spraw Kościoła.

Nie wymuszał decyzji, zanim nadszedł odpowiedni czas. Był cierpliwy i skupiał się na długoterminowych celach. Ufał własnemu osądowi, ale był otwarty na opinie innych. Miał wystarczającą samoświadomość, by wiedzieć, że są mężczyźni i kobiety, którzy wiedzą więcej o niektórych sprawach niż on, i korzystał z ich rad. Nie myślał o papiestwie na wzór carskiej autokracji; wiedział, że jest sługą katolickiej tradycji, a nie jej panem.

Jeśli chodzi o tych, którzy „czytają” jego pontyfikat przez pryzmat tego, co teraz wiemy o takich ludziach jak Marcial Maciel i Theodore McCarrick, powiedzmy to: Maciel i McCarrick byli psychopatami; psychopaci oszukują ludzi, nawet świętych. Sugerowanie, że Jan Paweł II wiedział o ciężkich grzechach i przestępstwach tych ludzi i zignorował je, jest niczym innym jak oszczerstwem. Jest również nie do pomyślenia dla każdego, kto znał Karola Wojtyłę, że kiedykolwiek tolerowałby wykorzystywanie seksualne kogokolwiek, a zwłaszcza młodych ludzi. Kiedy Jan Paweł II powiedział do amerykańskiego episkopatu podczas amerykańskiego kryzysu nadużyć w 2002 r.: „Nie ma miejsca w kapłaństwie i w życiu zakonnym dla tych, którzy krzywdzą młodych”, wyrażał przekonanie, którym żył przez całe życie, zarówno jako arcybiskup Krakowa, jak i biskup Rzymu.

Nie ma czegoś takiego jak „doskonały papież”. Doskonałość nie jest standardem, według którego mierzymy papieską wielkość: standardem jest wierność Chrystusowi i niestrudzone świadectwo Chrystusowej prawdy. I z powodu tego standardu wielu z nas mówi, nie bez powodu, o „Papieżu Świętym Janie Pawle Wielkim”.

George Weigel

Referat został wygłoszony podczas międzynarodowej konferencji Papież światu. 45-lecie pontyfikatu Jana Pawła II, która 17 października 2023 r. odbyła się w Warszawie. Organizatorem było Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego.

„Myślałem, że mam więcej czasu…”. Tymi tajemniczymi słowy pożegnał się kard. Karol Wojtyła, wychodząc z mieszkania małżeństwa Wandy i Andrzeja Półtawskich we wrześniu 1978 roku. Wkrótce, jako nowo wybrany papież, 16 października przyjął imię Jana Pawła II. Ekspozycja w Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego wizualizuje tę przemianę poprzez cykl obrazów Aldony Mickiewicz, gdzie zmiana nakrycia głowy z biretu kardynalskiego na papieskie zucchetto wykracza daleko poza ich użyteczną czy symboliczną rolę. Te należące do Jana Pawła II przedmioty odsyłają do pamięci o tym, jakie idee po sobie zostawił, ale także do pytania, czy to spotkanie z przedmiotem lub dziełem artystycznym może mieć wymiar osobisty, przełamując barierę między artefaktem a odbiorcą?  

Gdyby ograniczyć się do trzech faktów opisujących pontyfikat Jana Pawła II, wskazać można, że:

– to on przypominał o granicach, których ze względu na godność człowieka nie wolno przekroczyć;

– stał na straży porządku społecznego, wzywając do przestrzegania praw człowieka, od wolności religijnej, przez prawo do suwerenności narodów i wolności słowa, po prawo do życia;

– był głosem mniejszości kulturowych, etnicznych i społecznych z całego świata. Górnicy z Oruro w Boliwii, Indianie Guaraní w Paragwaju, Aborygeni z Australii, Polacy czy Słoweńcy w czasach „żelaznej kurtyny” widzieli w nim papieża nadziei.

A gdyby tak wskazać tylko trzy fakty charakteryzujące Karola Wojtyłę jako człowieka, to powiedzieć można, że:

– wierzył, iż, aby poznać Boga, należy zgłębiać człowieka w jego doświadczeniu tego wszystkiego, co przynależy do osoby ludzkiej, a więc miłości, cierpienia czy lęku;

– patrzył na ludzkość jako kompozycję indywidualnych i niepowtarzalnych mężczyzn i kobiet;

– zaangażował się i całe życie poświęcił budowaniu idei pokoju oraz pojednania dokładnie dla tych wszystkich indywidualnych i niepowtarzalnych mężczyzn i kobiet – czyli każdego z nas!

Dominika Żukowska-Gardzińska, Mt 5,14

W poniedziałek 16 października br. mija 45 lat od chwili wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. W ramach obchodów, Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego organizuje międzynarodową konferencję Papież światu. 45-lecie pontyfikatu Jana Pawła II. Wśród prelegentów będą m.in. Juan Manuel Burgos, Rocco Buttiglione, Piotr Czauderna, Jarosław Sellin oraz George Weigel. Honorowy patronat nad konferencją objął Prezydent RP.

 

[Esej prof. Chantal Delsol, dyrektor Ośrodka Studiów Europejskich na Uniwersytecie Marne-la-Vallée w Paryżu, przygotowany został z okazji konferencji «Papież światu. 45-lecie pontyfikatu Jana Pawła II», organizowanej 17 października 2023 r. w Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego]

 

Pojęciem, które posiada szczególne znaczenie w kontekście niniejszych rozważań jest pojęcie „wyboru”. W celu zdefiniowania „autentycznego bytu” możemy odwoływać się do „pierwotnych decyzji” i „wyborów ontologicznych”. Można w związku z tym zapytać o to, czy status autentycznego bytu powinien zostać przyznany zaprojektowanemu krzesłu, czy może atomom drewna? Czy jest nim ukonstytuowana pojedyncza istota, czy niezróżnicowana substancja, z której się ona składa? W drugim przypadku pojedyncza istota pozostaje iluzją: na tym opiera się właśnie buddyzmu. Natomiast w pierwszym przypadku pojedyncza istota ludzka, rozumiana jako osoba, zyskuje status – będącego przedmiotem szczególnej uwagi – podmiotu – oto istota podejścia chrześcijańskiego. Zdumiewające implikacje płynące z rozróżnienia między tymi dwiema ścieżkami nie ulegają wątpliwości.

W każdym razie chodzi tutaj o kwestię związaną z naszymi preferencjami antropologicznymi. Innymi słowy, o naszą zdolność do tego, by zmienić swoje życie! To właśnie człowiek kultury Zachodu jako jedyny postanowił przyznać istocie ludzkiej status osoby. Odtąd nie wyobrażamy sobie, by móc myśleć o innych ludziach jako o barbarzyńcach, nieszczęśnikach czy łajdakach.

Człowiek jako osoba

Charles Péguy napisał w Dialogue de l’histoire & de l’âme charnelle: „Jest to pierwsza katastrofa, katastrofa kosmiczna, geograficzna i historyczna, by tak rzec, ogromna katastrofa, polegająca na tym, że chrześcijaństwo nie wgryzło się w (całą) katolicką ziemię, w całą ekumeniczną ziemię, i co więcej, że wgryzło się tylko w niektóre jej części, i to nie te najbardziej znaczące pod względem zasięgu, objętości, wagi, ludzi, masy, objętej powierzchni. Fakt, że istniało tak wiele ludów, tak wiele dusz, w które chrześcijaństwo się nie wgryzło, których nie objęło; tak wiele ludów i tak wiele dusz, które żyły opuszczone i które na tym nie tracą, nie traciły – w tym, przyjacielu, w tym właśnie tkwi sekret, otchłań tajemnicy”.

Nie oznacza to jednak tego, iż tylko nam przysługuje status istot szczęśliwych czy humanistów. My dokonaliśmy wyboru. Analiza tego fenomenu polega zatem na opisaniu, o jakim humanizmie w tym przypadku mówimy, i jakie doniosłe konsekwencje wiążą się z tym faktem: świat kultury, zakładający obecność osoby, zmienia się bowiem całkowicie. Ponieważ pojęcie „wyboru” zakłada, że nie możemy zasadnie stwierdzić: „albo my albo chaos” (niczym u Dostojewskiego: „jeśli Boga nie ma, to wszystko wolno”).

Zatem pojęcie osoby jest tym, co znajduje wyraz w pewnej interpretacji człowieka. Innymi słowy: myśl chrześcijańska i zachodnia uznaje człowieka za osobę i w ten sposób go postrzega. Nie istnieje żadna obiektywna antropologia. Zarówno na gruncie antropologii, jak i innych dziedzin, jesteśmy ograniczeni przez metodę interpretacji.

Poszanowanie godności

Istotne jest jednak to, że idea, zgodnie z którą człowiek jest osobą, angażuje całą wizję świata (w ten sam sposób buddyjska idea, zgodnie z którą człowiek jest nietrwałą wiązką wrażeń, angażuje całą wizję świata). To właśnie osoba jest fundamentem umożliwiającym istnienie całej naszej kultury. Pozwolę sobie przytoczyć kilka przykładów.

Z punktu widzenia tej koncepcji osoba (nie zaś jej oderwane elementy) pozostaje „autentyczną istotą” o tyle, o ile jest kochana przez Boga. Zatem zyskuje ona swoją niezbywalną godność wraz z faktem zaistnienia właśnie jako osoba. Istnieją trzy aspekty tego, kim jest osoba, wraz z ich implikacjami, i odpowiednio, tego, czym staje się społeczeństwo bez pojęcia „osoby”:

Poszanowanie godności – każda cywilizacja ma charakter humanistyczny w tym sensie, że zapewnia ochronę słabszym, jednakże każda z cywilizacji proponuje swój indywidualny wymiar humanizmu. Proponowany przez nas humanizm posiada dwie zasadnicze cechy: nie ustanawia hierarchii między ludźmi, szanuje ludzki dystans tak samo, jak szanuje ludzką obecność.

Dla św. Pawła bowiem wszyscy, bez względu na to, kim jesteśmy, pozostajemy równi wobec Boga (w Koranie, przeciwnie, „Bóg preferuje mężczyzn” – w przeciwieństwie do kobiet). To jednak nie wszystko.

Pod tym względem humanizm zakłada zarówno nieobecność, jak i obecność, odrębność, jak i zjednoczenie. Nie jest to jednak tylko i wyłącznie kwestia troski, współczucia i niesienia pomocy: ale także umiejętność pozostawienia innych ludzi samym sobie. Szanujemy wolność drugiej osoby, jej własne myśli i tajemnice. Nie otwieramy cudzej korespondencji… Osoba ludzka pozostaje wolną istotą, zdolną do podjęcia inicjatywy, do sprzeciwienia się swojemu Stwórcy (nie wzbrania się przed tym, jak wiadomo, od czasów Adama cała historia jest pełna tego rodzaju buntów).

Przeciw systemowi

Według Hannah Arendt: wspólny świat zarówno łączy, jak i oddziela istoty ludzkie (one również muszą zostać oddzielone, jeśli mają zaistnieć jako osoby). Ponadto wszyscy jesteśmy sobie równi, jeśli chodzi o zdolność do niezależnego podążania przez życie (kobiety są w tym względzie bardziej dojrzałe, co osiągnęły w wyniku długiej ewolucji). Poszanowanie oznacza tutaj również przyznanie bliźniemu prawa do bycia pozostawionym samemu sobie, przy czym, należy pamiętać, kobiety przez długi czas były objęte szczególną ochroną, jednakże nigdy nie były pozostawione samym sobie.

To dlatego oświecone despotyzmy i państwa opiekuńcze nie traktują ludzi w kategorii osoby (od czasów starożytnego Egiptu czy Chin po współczesne państwo opiekuńcze). Porzucenie idei osoby prowadzi do powstania społeczeństw opiekuńczych, w których jednostka staje się przedmiotem (z tak daleko posuniętą formą opieki, że inicjatywa staje się wręcz niemożliwa, a regulacje państwowe kontrolują niemal najdrobniejsze aspekty życia).

To właśnie idea osoby zakłada istnienie indywidualnego sumienia moralnego, podobnego do tego reprezentowanego przez Antygonę, zdolnego do podjęcia ryzyka przeciwstawienia się systemom instytucjonalnym. Wykorzenienie idei osoby prowadzi do powstania pozytywizmu prawnego, który podnosi znaczenie rozumu państwowego do roli ostatecznego autorytetu. Istotnie, pozytywizm prawny, który pojawił się wraz z zanikiem chrześcijaństwa, bezpośrednio przyczynił się do powstania totalitaryzmów XX wieku.

Idea osoby zakłada bowiem istnienie osobistej odpowiedzialności i odrzuca jakąkolwiek ideę odpowiedzialności zbiorowej. Nikt z nas nie może podlegać karze w imieniu innej osoby. Podobnie, nikt z nas nie może być niczyją własnością, dotyczy to również najbliższych krewnych. To właśnie w okresie średniowiecza wczesnemu Kościołowi udało się znieść wywodzące się z Rzymu prawo ojca rodziny do zabijania swoich dzieci według własnego uznania.

Wolność człowieka

Idea osoby zakłada zatem posiadanie przez jednostkę kontroli nad swoim osobistym przeznaczeniem: to dlatego historia Europy jest świadectwem bezprecedensowego rozwoju własności osobistej i bezprecedensowego rozwoju instytucji późnego małżeństwa, zarówno w przypadku dziewcząt, jak i chłopców. Półwysep europejski rozwinął wszystkie formy demokracji, począwszy od „demokracji” panującej we wspólnotach klasztornych, a skończywszy na demokracji obowiązującej we włoskich miastach. Obecnie idee sprawowania rządów i demokracji uczestniczącej (w miejsce demokracji przedstawicielskiej) wyznaczają koniec obrony demokracji jako osobistego wyboru wspólnego losu.

Wolność człowieka jest zakorzeniona w czasie i przestrzeni – tj. w nich ugruntowana.

Stanowi ona zwierzę społeczne w rozumieniu Arystotelesa: w pojedynkę nie potrafiłaby egzystować, stałaby się  bowiem bogiem lub bestią. Chociaż osoba ludzka posiada charakter autonomiczny, to nigdy nie jest samowystarczalna. Aby osiągnąć szczęście, konieczna staje się współpraca ze społecznością; człowiek bowiem nigdy nie jest w stanie osiągnąć go samodzielnie.

Środowisko, w którym funkcjonuje człowiek, obejmuje zarówno potomków, jak i przodków, bliższych i dalszych krewnych, od których jest on zależny. Ponadto, jest on obciążony zobowiązaniami wobec swoich przodków, chociaż nigdy nie zawierał z nimi żadnej umowy (narzucone długi!). To właśnie Simone Weil nazywa zakorzenieniem.

Innymi słowy, człowiek jako osoba, bierze na siebie odpowiedzialność, odpowiadając: „oto ja”.

Natomiast w przypadku braku w danej kulturze koncepcji osoby mamy do czynienia albo z indywidualizmem, albo z holizmem.

Jednostka (która nie jest osobą) jest oderwana od swoich społeczności i nie akceptuje tych narzuconych długów. Nie poczuwa się do odpowiedzialności. Domagając się równości za wszelką cenę, surfuje po sieciach, które natychmiast opuszcza w sytuacji, kiedy tylko zostanie pociągnięta do odpowiedzialności. Nawołuje ona do stworzenia wszechmocnego państwa, które zadba o zaspokojenie jej potrzeb (ponieważ nie może po prostu żyć z dnia na dzień). Tego rodzaju beztroską, dziecinną jednostkę można znaleźć we wszystkich starożytnych systemach despotyzmu, nowoczesnych totalitaryzmach oraz we współczesnym państwie opiekuńczym.

Z drugiej strony mamy holizm, i to właśnie w holistycznych społeczeństwach, obecnych powszechnie w starożytności, a nawet współcześnie w krajach spoza Europy Zachodniej, doszło do zakorzenienia się idei osoby. Tutaj pojedyncza jednostka staje się członkiem organicznego społeczeństwa, niczym liść drzewa jego myśli i wola mieszają się z myślami i wolą jego ojca. W tym przypadku nie mamy już do czynienia z równością, ale z narzuconą formą współuczestnictwa (społeczeństwa afrykańskie).

Na obraz i podobieństwo

Wreszcie, z naszego punktu widzenia, o wyjątkowym statusie ludzkiej istoty świadczy fakt, iż została stworzona „na obraz i podobieństwo” Stwórcy. Z tego powodu ma ona charakter świętej. Posiada ona również wyjątkowy charakter w porównaniu z innymi gatunkami. Otóż, wszystkie istoty ludzkie są osobami, podczas gdy żadne inne stworzenie nie posiada tego statusu.

Niestety, wymazanie świętości osoby prowadzi do jej strywializowania w świecie żywych: istnieją, jak pisze Peter Singer, bezosobowe istoty ludzkie. W tym miejscu nasuwa się pytanie o to: jak daleko możemy się posunąć, uznając niektóre istoty ludzkie za „bezosobowe”?

Dlatego dziś powinniśmy z namysłem przyjrzeć się całemu kulturowemu światu, utratę którego ryzykujemy, jeśli nie podejmiemy się obrony idei osoby.

Chantal Delsol

Tekst powstał z myślą o międzynarodowej konferencji Papież światu. 45-lecie pontyfikatu Jana Pawła II, która 17 października 2023 r. odbędzie się w Warszawie. Organizatorem jest Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego.