143 cm x 60 cm
Zbiory Mt 5,14
Wielkoformatowy rozsuwany, miechowy i do dziś funkcjonujący aparat z początku XX w. był używany w krakowskim atelier fotograficznym Pawła Bielca. Tym aparatem wykonano słynne zdjęcie portretowe Karola Wojtyły do Studia „39”, które po jego wyborze na papieża obiegło światowe media.
Barbara, córka Pawła Bielca, wspominała po latach: „Tato przywiózł sprzęt w 1938 r. z Warszawy. Miał duże trudności z zakładem fotograficznym, bo pobierał nauki u mistrza we Lwowie. Była to pracownia portretowo-fotograficzna, czyli bardziej malarska, a dopiero później fotograficzna. Tata z kolegą miał studio we Lwowie przez 10 lat, a w 1938 r. przyjechał do Krakowa i otworzył własny zakład przy Karmelickiej. Jedyna rzecz, którą przywiózł ze Lwowa, to był ten aparat, który w tym układzie ma już ponad 100 lat, bo tato rozpoczął pracę w 1926 r. i posługiwał się właśnie tym aparatem”.
Kapłana trzeba słowom ofiarnym. –
Ktoś idzie drogą naprzeciw wiatrom –
Kto jesteś starcze, co w wieczór parny
od ludzkiej skargi wchodzisz w teathron?
ku kondygnacjom kroczysz ofiarnym –
kto jesteś starcze? – Jam człowiek – aktor.
Włos mu się rozsuł po barkach starczych –
on słowem władał, a nie frymarczył.
[Karol Wojtyła, Słowo, Kraków 1939 r.]
Plakat 89 x 59,5 cm
Zbiory Mt 5,14
Dar Haliny Królikiewicz-Kwiatkowskiej
[Sztuka nie jest] li tylko prawdą realistyczną, albo li tyko zabawą, ale nade wszystko jest nadbudową, jest spojrzeniem w przód i wzwyż, jest towarzyszką religii i przewodniczką na drodze ku Bogu.
[Z listu Karola Wojtyły do Mieczysława Kotlarczyka]
Dwa tygodnie po rozpoczęciu studiów polonistycznych, 15 października 1938 r., Karol Wojtyła interpretuje swoje wiersze na wieczorze literackim noszącym tytuł Drogą topolowy most w Sali Błękitnej Krakowskiego Domu Katolickiego (dziś Filharmonia). Plakat zapowiada wieczór zorganizowany przez studentów polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wydarzenie przyciąga liczną publiczność, sprzedają się wszystkie bilety.
Ceny nie są wygórowane: młodzież płaci za wstęp 30 groszy, a dorośli – 48 groszy (za tę kwotę można było kupić przed wojną kilogram pszennej mąki).
Młodzi artyści część dochodu przekazują na cele charytatywne, a za resztę świętują w winiarni na Małym Rynku – z tej części wieczoru Karol Wojtyła jednak rezygnuje.
Dusza artysty – rozżarzeń węgiel –
kamień rozpalon do czerwoności.
Trza słowa naprzód objąć popręgiem,
a potem wepchnąć w rytm Wszechmiłości
[Karol Wojtyła, Renesansowy psałterz]
„Bo jest coraz większy Wawel we mnie” – wyznał przed laty krakowski poeta. Pod tym zdaniem mogą się podpisać wszyscy miłośnicy tego niezwykłego miasta, nad którym góruje dumna sylweta królewskiego zamku, jednego z najwspanialszych symboli polskości, oraz dostojne wieżyce wawelskiej katedry, w której można się przejść pod rękę z cieniami naszych monarchów i wieszczów.
Kraków – miasto magiczne, piękne, tajemnicze, opiewane w legendach, poematach i pieśniach. Miasto królów, poetów, aktorów, malarzy, naukowców, książąt Kościoła… i świętych.
To miasto pokochał Karol Wojtyła od pierwszego wejrzenia. To w Krakowie dojrzewał intelektualnie i duchowo. To stamtąd wyniósł bagaż doświadczeń, dzięki którym był wszechstronnie przygotowany do najważniejszej roli w Kościele katolickim. A Wawel z każdym rokiem pobytu w Krakowie „rósł” w jego sercu.
Moja miłość do Krakowa jest starsza niż mój pobyt w Krakowie. …uważałem za wielki dzień w moim życiu, kiedy po zdaniu matury już się tu na stałe przeprowadziłem.
Jan Paweł II, Przemówienie do profesorów uczelni krakowskich w kościele oo. paulinów na Skałce, Kraków, 8 czerwca 1979 r.
A zaczęło się tak niewinnie… W 1938 r. 18-letni mieszkaniec Wadowic przybył do królewskiego miasta, aby podjąć studia polonistyczne na najstarszej polskiej uczelni. Poznał tam profesorów i kolegów, z których wielu po latach stało się luminarzami polskiej kultury. Jego wykładowcami byli m.in Ignacy Chrzanowski, Stanisław Pigoń, Stefan Kołaczkowski, Kazimierz Wyka, Kazimierz Nitsch, Zenon Klemensiewicz – istny kwiat językoznawstwa.
W ławach uniwersyteckich z Karolem Wojtyłą zasiadali znani po wojnie pisarze: Wojciech Żukrowski i Tadeusz Hołuj, Juliusz Kydryński – znakomity krytyk teatralny i filmowy, tłumacz, brat słynnego konferansjera Lucjana Kydryńskiego, artystka Janina Garycka, partnerka sceniczna Karola jeszcze z Wadowic Halina Królikiewicz, wybitna aktorka i jej przyszły mąż, prozaik Tadeusz Kwiatkowski, profesor literatury Tadeusz Ulewicz. To ta zgrana paczka dla zgrywu, ale jak się okaże później – proroczo, na drzwiach swojego kolegi w Bursie Akademickiej przy ul. Garbarskiej 6 wywiesiła wizytówkę: KAROL WOJTYŁA – POCZĄTKUJĄCY ŚWIĘTY.
Poznajcie Lolka Wojtyłę
Wnet poruszy ziemi bryłę
Wierszyk ułożony przez kolegów Karola Wojtyły ze studiów
Nic dziwnego, że obcowanie z takimi indywidualnościami pozostawi w pamięci Karola niezatarty ślad i – mimo krótkiego czasu studiowania – będzie miało znaczący wpływ na jego formację intelektualną, naukową i kulturalną.
W jagiellońskiej wszechnicy młody Karol zgłębiał tajniki polskiej gramatyki i zaczytywał się w dziełach literackich. Podjął również pierwsze próby literackie, występował jako aktor, ujawniając nieprzeciętny talent.
I właśnie tej pasji Karola Wojtyły zawdzięczamy zdjęcie, które po jego wyborze na papieża obiegło cały świat. Fotografia wykonana w atelier fotograficznym Pawła Bielca znalazła się na tableau grupy aktorskiej „Studio 39”. Większość wystroju krakowskiego atelier i aparat, którym wykonano to zdjęcie można zobaczyć na ekspozycji Mt 5,14.
Zacząłem studiować jesienią 1938 roku na ówczesnym Wydziale Filozoficznym jako słuchacz filologii polskiej. Noszę głęboko zapisany w mojej pamięci ten jeden rok przedwojennych studiów: całe środowisko uniwersyteckie, nazwiska wielkich Profesorów, których miałem szczęście być uczniem, twarze kolegów i koleżanek, z którymi w większości rozdzieliły mnie wydarzenia lat 1939–45… Do dzisiaj zbieram owoce tych przecież bardzo krótkich i fragmentarycznych studiów.
Jan Paweł II, Przemówienie podczas uroczystości nadania tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków, 22 czerwca 1983 r.
W czasie gdy jako student gra w Teatrze Rapsodycznym i kontynuuje przyjaźń z Mieczysławem Kotlarczykiem, Karol przeżywa kolejną traumę w swoim życiu: w lutym 1941 r. umiera jego ojciec – Karol zostaje sam i dojrzewa do ostatecznej decyzji wyboru życiowego powołania.
fot. East News
W roku 1941 zmarł mój Ojciec, a było to 18 lutego. Wróciłem z pracy do domu i zastałem Ojca martwego.
Jan Paweł II, Dar i Tajemnica
Budowę muzealnej strefy KRAKÓW sfinansowano ze środków Fundacji PGNiG im. Ignacego Łukasiewicza.
„Karol” – odcinek 3
Serial produkowany przez Animoon dla Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego.
TIMETE DEUM
Archiwum Instytutu Prymasowskiego Stefana Kardynała Wyszyńskiego
To, co jest teraz, nie da się porównać z tym, co nas czeka… Wewnętrzna praca nad sobą podobna jest niekiedy do okrutnego skwaru spadającego na nasze głowy, który może nas porazić, wysuszyć, umęczyć i odebrać wszystkie siły. Jednakże trudy te są niczym w porównaniu z przyszłą chwałą.
Prymas Stefan Wyszyński
Po ukończeniu edukacji w prywatnej szkole, Stefan rozpoczął naukę w liceum im. Piusa X we Włocławku, będącym niższym seminarium duchownym. 3 sierpnia 1924 roku, dokładnie w swe 23 urodziny, przyjął święcenia kapłańskie z rąk bpa włocławskiego Wojciecha Owczarka.
Przed święceniami stworzył on dekalog swojego życia wewnętrznego. W czasie rekolekcji przed święceniami kapłańskimi napisał sobie 10 punktów dotyczących jego życia wewnętrznego Timete Deum [et Illi Honorem – „Bójcie się Boga i oddajcie Mu cześć”]:
Timete Deum
- Mów mało – żyj bez hałasu – cisza.
- Czyń wiele, lecz bez gorączki, spokojnie.
- Pracuj systematycznie.
- Unikaj marzycielstwa – nie myśl o przyszłości, to rzecz Boga.
- Nie trać czasu, gdyż on do ciebie nie należy; życie jest celowe, a więc i każda w nim chwila.
- We wszystkim wzbudzaj dobrą intencję.
- Módl się często wśród pracy – sine me nihil facere [beze Mnie nic nie możecie uczynić].
- Szanuj każdego, gdyż jesteś odeń gorszy: Bóg pysznym się sprzeciwia.
- Omni custodia custodi cor tuum quia ex ipso vita procedit [Wszelką mocą strzeż swego serca, ponieważ z niego wypływa życie].
- Misericordias Dei in aeternum cantabo [Miłosierdzie Boże na wieki wyśpiewywał będę].
materiał: drewno
Zbiory Piotra Kordyasza
W wieku dziesięciu, dwunastu lat byłem ministrantem. Ale muszę wyznać, że niezbyt gorliwym…
Jan Paweł II
W pierwszej klasie wadowickiego gimnazjum Karol, za namową x. Kazimierza Figlewicza, przystąpił do kółka ministranckiego, którego szybko stał się prezesem. Katecheta był osobą, która znacząco wpłynęła na rozwój duchowy młodego Wojtyły.
Prezentowana na ekspozycji kołatka była własnością sąsiada Karola Wojtyły i jego kolegi z gimnazjum, Eugeniusza Mroza. Używał jej także ministrant Lolek Wojtyła podczas posługi do Mszy Świętej w kościele Ofiarowania NMP w Wadowicach
Ksiądz Figlewicz był wikariuszem i opiekunem kółka ministrantów w Wadowicach w latach 1930–1933. Opuścił wadowicką parafię w 1933 roku, obejmując funkcję podkustosza katedry na Wawelu w Krakowie.
Prawda o zmartwychwstaniu Jezusa jest zawsze taka sama, niezależna od jakiegokolwiek kontekstu – mówią Jan Paweł II i prymas Stefan Wyszyński. Choć nietrudno zauważyć, że głoszona dzisiaj, w dobie pandemii, nabiera dodatkowego wymiaru jej optymistyczny przekaz. Podobnie jak dramat męczonego Chrystusa może być w jeszcze większym stopniu przeżywany jako archetyp każdego cierpiącego człowieka.
Ks. Stefan Wyszyński święci pokarmy w Wielką Sobotę w Nasutowie nieopodal Kozłówki, 12 kwietnia 1941 r. Pierwsza z lewej Jadwiga Zamoyska, pierwszy z prawej Aleksander Zamoyski – właściciele pałacu w Kozłówce. W czasie okupacji niemieckiej ich majątek staje się schronieniem dla osób zagrożonych aresztowaniem. Stefan Wyszyński jako ich kapelan prowadzi tam tajne nauczanie. Muzeum Zamoyskich w Kozłówce
Jakaż jest inna prawda większa od tej, że Chrystus umarł za grzechy wszystkich, i że trzeciego dnia zmartwychwstał? – pyta Jan Paweł II. Nie ma większej prawdy – odpowiada.
Zanim jednak chrześcijanie przeżyją radość Zmartwychwstania, Papież zaprasza do zgłębienia misterium odkupieńczej śmierci Chrystusa. W jego centrum stoi krzyż. „To w krzyżu – mówił podczas Via Crucis w Wielki Piątek 1986 r. Jan Paweł II – utrwaliła się pamięć Kościoła o śmierci Chrystusa i naszym Odkupieniu. Krzyż jest ostatnim słowem posłannictwa Chrystusa i zarazem słowem życia wiecznego”. „To słowo – doda Papież-poeta – zostało wypowiedziane raz na zawsze pomiędzy niebem a ziemią. Pomiędzy Bogiem a człowiekiem, Bóg nie odwołał tego słowa”.
Jan Paweł II często przywoływał ewangeliczną scenę rozmowy Chrystusa zmartwychwstałego z uczniami w drodze do Emaus. Chrystus wyjaśniał im sens pism prorockich, zgodnie z którymi Mesjasz miał osiągnąć swój chwalebny triumf poprzez cierpienie. Jakie ma to odniesienie w życiu każdego z nas, zwłaszcza teraz, kiedy świat cierpi z powodu pandemii? Chodzi o lex Crucis – wyjaśnia Papież – obecne nieustannie w naszej codzienności: „Wszystkim – tłumaczy Jan Paweł II – którzy jeszcze dzisiaj stają wobec tragicznej tajemnicy cierpienia i którym może grozić zniechęcenia i rozpacz, należy przypomnieć prawdę przekazaną i przeżytą przez Chrystusa: w naszym życiu konieczny jest krzyż, ale jako droga prowadząca do zwycięstwa miłości. Wszyscy jesteśmy wezwani do złączenia się z ofiarą odkupieńczą Chrystusa, by dzielić z Nim radość zmartwychwstania”.
Przepowiadanie śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, podkreśla Papież, stanowi serce naszej wiary. Zostaliśmy wezwani, by powtarzać i świadczyć z pokorną pełną ufności świadomością: Chrystus zmartwychwstał. Jego zbawienie – podkreśla z naciskiem Jan Paweł II – „jest darmo danym darem dla wszystkich”.
Zmartwychwstanie niesie niezwykle radosne i optymistyczne orędzie dla całego świata nie tylko w tym, że stanowi „wielką odpowiedź Boga na odwieczne pytanie człowieka” o sens i wymiar jego istnienia. Tłumaczy bowiem Papież: „Ostatnie słowo Boga w sprawie ludzkiego losu to nie śmierć, lecz życie; nie rozpacz, lecz nadzieja. Do tej nadziei Kościół wzywa także ludzi współczesnych. Powtarza im niewiarygodną, a przecież prawdziwą nowinę: Chrystus zmartwychwstał!”. I woła Papież: „Niech wraz z nim zmartwychwstaje cały świat!”.
Do dzisiaj nie milknie wołanie Jana Pawła II z bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie z 26 marca 2000 r.: „Grób jest pusty. Jest niemym świadkiem centralnego wydarzenia w ludzkich dziejach: zmartwychwstania naszego Jezusa Chrystusa. Przez prawie dwa tysiące lat ten pusty grób dawał świadectwo o zwycięstwie Życia nad śmiercią. Wraz z apostołami i ewangelistami, z Kościołem żyjącym w każdym czasie i każdym miejscu my także dajemy świadectwo i głosimy: «Chrystus zmartwychwstał! Powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy»”.
Również dla prymasa Wyszyńskiego zmartwychwstanie Chrystusa było źródłem i imperatywem nauczania. Wczytajmy się w jego słowa napisane w czasach szalejącego terroru stalinowskiego, kiedy walka komunistów z Kościołem katolickim osiągnęła apogeum. Napisał je kard. Wyszyński 5 kwietnia 1953 r. na niespełna pół roku przed swoim uwięzieniem: „Zmartwychwstał Pan prawdziwie! (Łk 24,34). Okrzyk zwycięskiej radości płynie dziś przez cały świat Boży na skrzydłach uczuć wolnych serc, pogodnych oczu i życzliwych twarzy. Tak tęsknie oczekiwaliśmy tej chwili, jak zeschła ziemia oczekuje blasku dnia, jak więzień oczekuje wolności! Bo cóż właściwsze człowiekowi nad wolność, nad życie, nad radość?! A oto «wesoły nam dzień dziś nastał, którego z nas każdy żądał!». Wierzyliśmy, że przyjść musi, że przyjdzie! A wiarę wydobywaliśmy i z potrzeby serca, i z przedziwnych dążeń natury ludzkiej, i z obietnic Chrystusa. Ojciec niebieski włożył swą stwórczą dłonią w dusze nasze łaknienie życia. A Boży Syn, zwyciężywszy szatana, zło i śmierć, przekonał świat, że człowiek jest stworzony nie dla szatana, lecz dla Boga, nie dla zła, ale dla uczynków światłości, nie dla śmierci, lecz dla życia. Odzyskujemy dziś wiarę w Boże przeznaczenie człowieka. Jakżeż głęboko odetchnął dziś świat, gdy z grobowca ludzkości został odwalony kamień śmierci.”
I jeszcze jeden cytat z nauczania kard. Wyszyńskiego: „Na pewno Święta Wielkanocne będą dla wszystkich radością. I chociaż będą one przezwyciężały smutki i cierpienia tego czasu, zawsze jednakże mamy zapewnienia apostoła, że utrapienia tego czasu nie dadzą się porównać z chwałą, która się w nas objawi”.
Te słowa wypowiedział umierający prymas w Wielka Noc 1981 r., na pięć tygodni przed swoją śmiercią.
Grzegorz Polak, Mt 5,14
Gryps abp. Jana Cieplaka
Materiał: białe płótno bawełniane
Wymiary: 14 cm × 9,5 cm
Zbiory Mt 5,14
Nas Polaków szczególnie zainteresowałby jakiś przyczynek do słynnego procesu Abpa Cieplaka i zamordowanego Prałata Budkiewicza, do całej martyrologii duchowieństwa polskiego w Sowietach.
Stefan Wyszyński, Kultura bolszewizmu a inteligencja polska (1938)
List został odnaleziony wśród dokumentów spuścizny Stefana Wyszyńskiego. W jaki sposób tu trafił, nie udało się ustalić. Wiadomo jednak, że prymas Wyszyński interesował się osobą arcybiskupa Jana Cieplaka, ponieważ uważał go za godnego wyniesienia na ołtarze. Z inicjatywy prymasa Wyszyńskiego w 1952 r. doszło do otwarcia w Watykanie procesu beatyfikacyjnego zasłużonego hierarchy, który toczy się do dzisiaj.
Bp Jan Cieplak (fot. NAC)
Gryps został wysłany przez abp. Jana Cieplaka z moskiewskiego więzienia Łubianka do Marii i Jadwigi Nowowiejskich – bratanic biskupa płockiego Antoniego Juliana Nowowiejskiego, kolegi arcybiskupa. Jan Cieplak był od 1908 r. sufraganem, a od 1914 r. administratorem archidiecezji mohylewskiej. Wielokrotnie karany przez władze sowieckie za patriotyczne kazania i udział w polskich uroczystościach. W marcu 1922 r. był sądzony w Moskwie przez Najwyższy Trybunał Rewolucyjny w sfingowanym procesie pokazowym. Skazany na karę śmierci przez rozstrzelanie wraz z 14 innymi oskarżonymi za „podżeganie do buntu przez zabobony”.
Po międzynarodowych protestach i interwencji polskiego rządu nie doszło do wykonania wyroku. W 1924 r. został wydalony z ZSRS i uroczyście przyjęty w Polsce. W 1925 r. został odznaczony Wielką Wstęgą Orderu Odrodzenia Polski i nominowany na arcybiskupa Wilna, nie zdążył jednak objąć urzędu. Zmarł w szpitalu w Passaic w USA. Jego ciało przewieziono do kraju i uroczyście pochowano w wileńskiej katedrze.
„Karol” – odcinek 2, pt. „Ocalony”
Serial produkowany przez Animoon dla Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego.
Poniżej kolorowanki z serialu „Karol”
Twórca: Wiktor Gontarczyk (1926)
Materiał: Srebro lane, repusowane, sztancowane, całość złocona.
Wymiary: 100 cm x 38,5 cm
Znaki złotnicze: sygnatura wiązana „WG”; cecha probierni warszawskiej dla przedmiotów dużych próby „2”
Depozyt: Muzeum Archidiecezji Warszawskiej
Myślenie, które nas zobowiązuje w Polsce ochrzczonej, nie pozwala nam na rozdzielanie spraw Kościoła i Narodu, jak gdyby życie Narodu nic nas nie obchodziło. Wiara każe nam widzieć w wielu zdarzeniach historycznych Narodu interwencję Bożą. Taką interwencję Bożą niewątpliwie widzieliśmy i w roku 1920. Było to zdarzenie, które miało znaczenie nie tylko dla naszego Narodu, ale i dla całej Europy. Tak, jak to miało miejsce kiedyś pod Legnicą, pod Beresteczkiem, czy pod Wiedniem, tak było i w 1920 roku.
Prymas Stefan Wyszyński, 3 września 1970 r.
Po 123 latach niewoli Polska odzyskała niepodległość w 1918 r. Kościół włączył się w prace na rzecz odrodzenia życia narodowego. Jedną z najważniejszych osobistości Kościoła w tamtym okresie był Aleksander Kakowski, arcybiskup metropolita warszawski w latach 1913-1938 (a od 1919 r. kardynał). W 1918 r. jako członek Rady Regencyjnej, podpisał odezwę do narodu, w której proklamowano niepodległość Polski. W 1919 r. udzielił w archikatedrze warszawskiej święceń biskupich x. Achille’owi Rattiemu – pierwszemu nuncjuszowi apostolskiemu w odrodzonej Polsce, który trzy lata później został papieżem przyjmując imię Piusa XI. Abp Ratti dał się poznać jako wierny przyjaciel Rzeczypospolitej, o czym świadczy m. in. fakt, że w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1920 r., jako jeden z nielicznych przedstawicieli korpusu dyplomatycznego nie wyjechał z Warszawy, lecz pozostał na miejscu pełniąc swoje obowiązki.
Metropolita warszawski ks. kard. Aleksander Kakowski (fot. NAC)
W zbiorach Mt 5,14 znajduje się srebrna monstrancja, ufundowana przez kard. Aleksandra Kakowskiego dla upamiętnienia roli, jaką odegrał Achille Ratti w odrodzonym państwie Polskim. Jego postać pojawia się w dwóch miejscach. W eksponowanym miejscu na nodusie monstrancji Achille Ratti pokazany jest w scenie przyjęcia sakry biskupiej z rąk arcybiskupa Kakowskiego w asyście jedenastu biskupów. Z kolei u podstawy glorii występuje już jako papież Pius XI w otoczeniu pięciu biskupów – metropolitów polskich. W treści monstrancji widoczne są także motywy związane z funkcjonowaniem Kościoła w niepodległym państwie polskim. Na awersie wokół reservaculum widnieją sylwetki 21 katedr polskich, symbolizujących diecezje znajdujące się na terenie ówczesnej Rzeczypospolitej:
- Gniezno: Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
- Poznań: Świętych Apostołów Piotra i Pawła
- Pelplin: Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
- Włocławek: Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
- Lwów: Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
- Łuck: Świętych Apostołów Piotra i Pawła
- Przemyśl: Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Jana Chrzciciela
- Kielce: Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
- Katowice: Chrystusa Króla
- Kraków: św. Stanisława i św. Wacława
- Częstochowa: Świętej Rodziny
- Tarnów: Narodzenia Najświętszej Maryi Panny
- Łomża: św. Michała Archanioła
- Pińsk: Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
- Wilno: św. Stanisława Biskupa i św. Władysława
- Łódź: św. Stanisława Kostki
- Siedlce: Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny
- Lublin: św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty
- Płock: Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
- Sandomierz: Narodzenia Najświętszej Maryi Panny
- Warszawa: św. Jana Chrzciciela
Znajdują się tutaj wizerunki katedr we Lwowie, Łucku, Pińsku i Wilnie, których nie ma w granicach obecnej Polski, a które znajdowały się w niej podczas wojny światowej („europejskiej wojny domowej”). Nie ma również katedr Wrocławia, Kamienia Pomorskiego i Kołobrzegu, które dopiero od 1945 r. znalazły się ponownie w granicach Polski.
Dopełnieniem treści ideowych monstrancji są znajdujące się na rewersie monstrancji sceny, które pokazują trudną i znaczoną krwią drogę do odzyskania niepodległości przez Polskę: rozstrzelanie unitów przez rosyjskich zaborców za obronę wiary, strajk polskich dzieci w szkole we Wrześni oraz rzeź galicyjska.
W 1938 r. Aleksander kard. Kakowski podarował monstrancję nowo utworzonemu Muzeum Archidiecezji Warszawskiej.