МУЗЕЙ ВІДКРИТИЙ ДЛЯ УКРАЇНИ
Запрошуємо на безкоштовний майстер-клас для дітей з України. Ми хочемо допомогти найменшим на деякий час забути про реальність, в якій вони ніколи не повинні були опинитися.
Ми запланували на середу настільні ігри, які будуть веселими та інтегративними водночас. З іншого боку, у Творчі п’ятниці ми зосередимося на мистецьких заняттях – образотворчих та музичних.
Чекаємо дітей та їх опікунів з 11 березня щосереди та щоп’ятниці з 10.00 до 11.30
Mt 5,14 | Музей Яна Павла II та Примаса Вишинського,
Miasteczko Wilanów ul. Prymasa Augusta Hlonda 1, Warszawa
Контакт: warsztaty@mt514.pl, +48 575 954 358
* * *
MUZEUM OTWARTE DLA UKRAINY
Zapraszamy na bezpłatne warsztaty dla dzieci z Ukrainy. Chcemy pomóc najmłodszym choć na chwilę zapomnieć o doświadczeniach, które nigdy nie powinny stać się ich udziałem.
Zaplanowaliśmy środowe gry planszowe, które będą wspólną zabawą i integracją. Z kolei w kreatywne piątki skupimy się na zajęciach artystycznych – plastycznych i muzycznych.
Czekamy na dzieci wraz z opiekunami od 11 marca w środy i piątki w godzinach 10.00–11.30
Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego
Miasteczko Wilanów ul. Prymasa Augusta Hlonda 1, Warszawa
Kontakt: warsztaty@mt514.pl , +48 575 954 358
Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego współtworzy nowo powstały Komitet Pomocy Muzeom Ukrainy. Inicjatywa polskich muzealników ma pomóc w zabezpieczaniu i ukrywaniu najcenniejszych zbiorów i zabytków Ukrainy, ich digitalizacji i inwentaryzacji, a także gromadzeniu dokumentacji świadczącej o ich grabieży i niszczeniu.
Agresja Rosji na Ukrainę powoduje niezliczone zbrodnie, cierpienie i ofiary. W takich okolicznościach najważniejsi są ludzie – ludność cywilna narażona na barbarzyńskie bombardowania, żołnierze walczący z agresorem. Ukraińcy dziś giną, broniąc swojej ojczyzny.
Każda wojna to jednak także niepowetowane straty w dziedzictwie narodowym i kulturze. Dziś muzea Ukrainy stają w obliczu ekstremalnych wyzwań – jak ochronić i uratować zbiory, jak zachować spuściznę wielu pokoleń, nad którą sprawują opiekę.
Polska rozumie to aż nadto dobrze. Grabież i zniszczenia dóbr kultury w naszym kraju przybrały wyjątkowe rozmiary w czasie światowej wojny. Kulminacją było całkowite obrabowanie i unicestwienie Warszawy w podczas Powstania Warszawskiego i bezpośrednio po jego upadku. Podobnych strat nie powinien już nigdy więcej ponieść żaden naród i żadne państwo. Dziś grozi to niestety Ukrainie.
Dlatego, by zapobiec katastrofie i wesprzeć koleżanki i kolegów muzealników z Ukrainy, powołany został Komitet Pomocy Muzeom Ukrainy.
Jego podstawowymi celami są:
- wsparcie wszystkich muzeów i instytucji kultury na Ukrainie w zabezpieczaniu zbiorów, najcenniejszych pamiątek oraz zabytków kultury;
- wsparcie w dokumentacji, digitalizacji i inwentaryzacji zbiorów;
- przekazywanie materiałów potrzebnych do zabezpieczania i ukrywania zbiorów;
- dzielenie się doświadczeniami;
- zbieranie dokumentacji świadczącej o grabieży i niszczeniu dóbr kultury na Ukrainie.
Komitet pozostaje w kontakcie z instytucjami kultury Ukrainy w celu rozpoznania ich potrzeb. Istnieje możliwość transportu na Ukrainę, poszukiwani są sponsorzy i partnerzy logistyczni.
W skład Komitetu weszli dotychczas:
Piotr Dmitrowicz – Dyrektor Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego
Robert Andrzejczyk – Dyrektor Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku
Grzegorz Berendt – Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
Piotr Cywiński – Dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau
Hubert Czachowski – Dyrektor Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu
Wojciech Fałkowski – Dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie
Dorota Folga-Januszewska – Z-ca Dyrektora Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Jacek Friedrich – Dyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku
Dariusz Gawin – Z-ca Dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego
Piotr Górajec – Z-ca Dyrektora Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Karolina Grabowicz-Matyjas – Dyrektor Muzeum Emigracji w Gdyni
Adolf Juzwenko – Dyrektor Zakładu Narodowego „Ossolineum” we Wrocławiu
Alicja Knast – Dyrektor Galerii Narodowej w Pradze
Robert Kostro – Dyrektor Muzeum Historii Polski w Warszawie
Paweł Kowal – Ekspert Muzeum Powstania Warszawskiego
Marek Lasota – Dyrektor Muzeum AK im. gen. Emila Fieldorfa „Nila” w Krakowie
Sławomir Majcher – Dyrektor Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie
Marek Mutor – Dyrektor Centrum Historii Zajezdnia we Wrocławiu
Joanna Mytkowska – Dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie
Grzegorz Nowik – Z-ca Dyrektora Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku
Jan Ołdakowski – Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego
Marianna Otmianowska – Z-ca Dyrektora Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie
Sławomir Paszkiet – Dyrektor Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie
Robert Sadowski – Dyrektor Muzeum Wojska w Białymstoku
Albert Stankowski – Dyrektor Muzeum Getta Warszawskiego
Wojciech Śleszyński – Dyrektor Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku
Paweł Ukielski – Z-ca Dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego
Zbigniew Wawer – Dyrektor Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie
Hanna Wróblewska – Wiceprzewodnicząca ICOM Polska
Robert Zydel – Dyrektor Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie
Sekretariat Komitetu znajduje się w Muzeum Powstania Warszawskiego przy ul. Grzybowskiej 79 w Warszawie.
Osobą wyznaczoną do kontaktu i koordynującą działania Komitetu jest Anna Drozd: t. 22 376 68 36 (numer obsługiwany w języku ukraińskim), 22 376 68 43, 451 056 094 (numery obsługiwane w językach polskim i angielskim), e.mail: info@muzealnicydlaukrainy.pl. Telefony działają w dni robocze g. 8.30-16.30.
Komitet Pomocy Muzeom Ukrainy prowadzi także działalność w mediach społecznościowych:
- na Twitterze: https://twitter.com/MuzeaUkrainie
- na Facebooku: https://www.facebook.com/MuzealnicyDlaUkrainy
Poprzez media społecznościowe mogą się z Komitetem kontaktować muzea i instytucje ukraińskie, chcące zgłosić potrzebę pomocy oraz muzea i instytucje polskie, chcące włączyć się w prace Komitetu.
Wystawę Czas to miłość można było oglądać przez niemal cały luty br. w sanktuarium św. Józefa Oblubieńca NMP na warszawskim Kole. Pomysłodawcą pokazania jej w tym ważnym miejscu był miejscowy proboszcz, x. dziekan dr Zbigniew Godlewski.
Ekspozycja spotkała się z bardzo przyjaznym odbiorem i licznymi komentarzami. Wiele osób zwróciło uwagę na mało znany pogodny portret Prymasa Tysiąclecia.
Wystawa została przygotowana przez Mt 5,14 w Roku Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który obfitował w wydarzenia upamiętniające prymasa Polski. Jej autorzy starali się odejść od historycznego i pomnikowego obrazu kardynała i pokazać go przede wszystkim jako kogoś, kto niezależnie od okoliczności – często bardzo dramatycznych – kierował się w życiu po prostu miłością. Zdaniem twórców wystawy, właśnie ten fakt świadczy o jego wielkości.
Wystawa, zaprojektowana przez znanego grafika Aleksandra Znosko, została nagrodzona w 2021 r. przez Stowarzyszenie Twórców Grafiki Użytkowej jako Projekt Roku.
Edgar Sukiennik, Mt 5,14
Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego ponownie bierze udział w projekcie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Kultura dostępna. Muzeum za złotówkę. Celem przedsięwzięcia jest ułatwienie dostępu do kultury i dotarcie do szerokiego grona odbiorców.
W ramach programu, zapraszamy do naszego Muzeum dzieci i młodzież do 26 roku życia z biletami za symboliczną złotówkę dla gości indywidualnych. Nowością tym razem będzie możliwość zwiedzania Muzeum za złotówkę dla grup edukacyjnych w dwóch opcjach: zwiedzanie grupowe z przewodnikiem z Muzeum oraz grupy bez przewodnika.
Dodatkowo w ramach programu Kultura Dostępna przeprowadzonych będzie 300 nieodpłatnych lekcji muzealnych, przeznaczonych dla uczniów szkół, instytucji pożytku publicznego lub placówek opiekuńczo-wychowawczych. Autorskie, kreatywne zajęcia prowadzone są w Mt 5,14 przez wykwalifikowanych, pełnych pasji muzealnych edukatorów.
Kultura dostępna to program Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jego realizacja ma na celu intensyfikowanie i poszerzanie wachlarza inicjatyw ograniczających przeszkody w dostępie do kultury oraz uświadamiających potrzebę uczestnictwa w niej, co stało się celem strategicznych działań Ministerstwa.
Więcej informacji na temat programu Kultura dostępna można znaleźć na stronach Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Uprzejmie przypominamy, że Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego dołączyło także do ogólnopolskiego programu Karta Dużej Rodziny.
W Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego odbyła się 5 lutego uroczystość nadania wilanowskiej instytucji kultury dwóch odznaczeń.
Stowarzyszenie Pamięć Jana Pawła II przyznało Muzeum – „w dowód uznania za szczególne zasługi przy realizacji form upamiętnienia historycznego pontyfikatu wielkiego Polaka” Medal św. Jana Pawła II. Odznaczenie wręczył kanclerz kapituły, inicjator i organizator przedsięwzięcia, Ryszard Zawadowski. Z kolei Kapituła Stowarzyszenia Konfraterni Mazowieckiej Odznaki św. Floriana „Mazovia” wyróżniła Mt 5,14 za „działalność na rzecz społeczeństwa i praw człowieka” oraz „wspieranie i tworzenie inicjatyw nawiązujących do idei św. Jana Pawła II”. Dyplom wraz z czterema medalami papieskimi wręczył Jacek Gromek, komandor kapituły. Oba wyróżnienia zostały przekazane na ręce zastępcy dyrektora Muzeum, Grzegorza Polaka, który dziękował za docenienie i uhonorowanie Mt 5,14.
Uroczystość nie była zwykłą ceremonią. Członkowie kapituł dzielili się swoim wspomnieniami o Janie Pawle II dając świadectwo, jak papież oddziaływał w ich życiu. Ważnym akcentem był udział młodzieży harcerskiej z Zespołu Placówek Oświatowych im. Jana Pawła II w Gościeradowie, przybyłej pod kierunkiem dyrektor Beaty Sajeckiej. Uczniowie z Gościeradowa z dużym zainteresowaniem obejrzeli ekspozycję poświęconą swemu patronowi oraz prymasowi Stefanowi Wyszyńskiemu.
W 160. rocznicę urodzin Aleksandra kard. Kakowskiego, arcybiskupa metropolity warszawskiego i prymasa Królestwa Polskiego, przypominamy słowa, które poświęcił mu na łamach „Ateneum Kapłańskiego” ówczesny redaktor naczelny tej gazety, x. prof. Stefan Wyszyński. Postać kardynała Kakowskiego była niezwykle ważnym punktem odniesienia dla działań duszpasterskich, podejmowanych w późniejszych latach przez Prymasa Tysiąclecia.
ŚP. KARDYNAŁ ALEKSANDER KAKOWSKI
(*5 II 1862 +30 XII 1938)
Długoletni pasterz diecezji warszawskiej, metropolita prowincji kościelnej warszawskiej, Kardynał Świętego Kościoła Rzymskiego tytułu św. Augustyna, odszedł po nagrodę do Pana w piętek, dnia 30 XII 1938 r. o godz. 21.15.
Zmarły Książę Kościoła należał do tych ludzi, którym Opatrzność nie szczędziła swego zaufania obarczając, zda się ponad siły, odpowiedzialnością w przełomowych chwilach. Take wyjątkowe stanowisko, dzięki któremu przeszedł i do historii Narodu polskiego i do historii Kościoła katolickiego, zajmował X. Kardynał Kakowski. Na swej drodze życia przeszedł przez odpowiedzialne posterunki pracy kościelnej i narodowej. Pełnił kolejno obowiązki profesora (od r. 1887) i rektora (od 1898 r.) Seminarium Duchownego w, rektora Akademii Duchownej w Petersburgu (od r. 1910). Na krótko przed wojną, jesienią 1913 r., obejmuje rząd nad diecezją warszawską. W przededniu odrodzenia Polski, X. Arcybiskup Kakowski zostaje członkiem Rady Regencyjnej Królestwa Polskiego (1917 r.), na którym to stanowisku położył wielkie zasługi dla zmartwychwstającej Polski. Arcybiskupowi Kakowskiemu przypadł wielki zaszczyt, by wspólnie z Biskupem Zdzitowieckim i Biskupem Pelczarem udzielić sakry biskupiej ówczesnemu nuncjuszowi apostolskiemu w Polsce, Mgr. Achillesowi Rattiemu, dziś – szczęśliwie nam panującemu – Ojcu św. Piusowi XI. W 1919 r. Benedykt XV powołał x. arcybiskupa do Kolegium Kardynalskiego. Bogatą i wszechstronną działalność X. Kardynała na stolicy warszawskiej omawialiśmy niedawno na łamach „Ateneum Kapłańskiego”.
Dorzucimy tu kilka uwag.
Rola biskupa katolickiego w stolicy narodu żyjącego w niewoli, a później – w stolicy odradzającego się państwa, była wyjątkowo odpowiedzialna i niełatwa. Wymowna była rezerwa, z jaką niektóre odłamy społeczeństwa warszawskiego przyjęły w 1913 r. X. Arcybiskupa; przybywał z Petersburga, a to czujnej, podejrzliwej opinii publicznej wystarczyło. Ale Arcybiskup Kakowski przynosił narodowi serce, wierzył w jego moc zdobywczą: „Przychodzę do kraju swojego, – pisał w pierwszym swym orędziu, – do ludu swego i Kościoła swojego. Kocham ten kraj i tę ziemię, na której wyrastałem, wychowałem się i kształciłem, miłuję ten naród, z którego pochodzę, z którego kość z kości, krew z krwi i ciało z ciała jestem, czuję, myślę, jak on myśli, mówię, jak on mówi, cierpię, gdy on cierpi, a raduję się, gdy on się raduje”.
Arcybiskupowi Kakowskiemu danym było nieraz w swoim życiu spotkać – na swym ciężkim posterunku – z rezerwą raz tych, to znów innych grup społeczeństwa. Tak było, gdy przyjął na siebie obowiązki członka Rady Regencyjnej; tak było niejednokrotnie, gdy podniecone politycznymi sporami i waśniami warstwy społeczeństwa oczekiwały od swego Pasterza zdecydowanych wystąpień, wskazań, oceny rozgrywających się, nieraz bolesnych, faktów czy aprobaty dla swych partykularnych programów. Kardynał Kakowski był zbyt dobrym synem Kościoła, by działać inaczej, niż On działa; zdobywał sobie społeczeństwo swą dostojną powagą, umiarem, równowaga ducha. Zarówno na stanowisku Pasterza stolicy kraju uciemiężonego, czy jako Regent Królestwa Polskiego pozostawił o sobie dla historii pamięć męża odznaczającego się wielką roztropnością, umiejętnością godzenia rozbieżnych dążeń w społeczeństwie, sprawiedliwością, umiłowaniem prawdy i miłością.
Jako Pasterz stolicy wielkiego Narodu i wielkiego państwa nie mógł pozostawać tylko duszpasterzem i rządcą cząstki Kościoła, choć praca duszpasterska jest dominantą Jego rządów w diecezji. Musiał wchodzić w życie społeczne, obywatelskie, zetknąć się z rozgwarem tarć politycznych, sporów dzielących naród i ugrupowania społeczne. Przez bramę pałacu przy ul. Miodowej podążali wielokrotnie najwyżsi dygnitarze państwowi, premierzy i ministrowie zmieniających się nieustannie gabinetów ministerialnych, marszałkowie ciał ustawodawczych, przywódcy partii politycznych, ugrupowań społecznych etc. Kościół Katolicki w Polsce przeżywał w tych czasach licytację grup politycznych, które ubiegały się o mandat na reprezentację monopolistyczną katolickości, chcąc dla swych partykularnych celów wykorzystać jego autorytet. Supremacja pierwiastków politycznych nad całością życia zbiorowego uniemożliwiała wielu zrozumienie religijno-moralnej oceny spraw, którą posługiwał się Kościół. Politycyzm społeczeństwa utrudniał wielce hierarchii kościelnej jego misję.
Tylko wybitna inteligencja Księdza Kardynała, umysł i serce w pełni katolickie, te wspaniałe przymioty ducha, którymi Bóg hojnie Go wyposażył, pozwoliły Mu tak chlubnie spełnić swe odpowiedzialne posłannictwo. Odróżnić ziarno od plew, dobre intencje od wyrachowania politycznego, wszystkich zrozumieć, nikogo nie odpychać od Kościoła, a jednak odważnie uczyć prawd Bożych, wskazywać błędy, ostrzegać, upominać – to niełatwe zdanie, które zmarły Książę Kościoła przez cały czas swego przełomowego dla Polski i dla jej stolicy, a tak uciążliwego pasterzowania musiał spełnić.
Kardynał Kakowski należał do tych wyjątkowych pasterzy, którzy nie tylko administrują diecezją, ale kreślą jej dalekie linie rozwoju. W pasterzowaniu Jego znać te linie programowe; pracował dla przyszłości. Cały szereg dzieł, które stworzył, zorganizował lub dał im podstawę, ma służyć tej przyszłości, a wiązać się z nimi będzie stale imię Jego, przedłużając niejako zasługi Jego żywota. Reorganizacja Seminarium Duchownego, organizacja Akcji Katolickiej, duszpasterstwa akademickiego, studium katolickiego dla inteligencji, a zwłaszcza stworzenie dla dzieł katolickich wspaniałej centrali w postaci Domu Katolickiego im. Piusa IX, Domu Rekolekcyjnego w Skrzeszewach, Muzeum Archidiecezjalnego, rozwój akcji charytatywnej – wszystko są to dzieła wielkiego umysłu i serca, w których zmarły Pasterz Diecezji żyć będzie.
Kardynał Kakowski dobrze zasłużył się Polsce i Kościołowi Katolickiemu.
Pasterz przedmieść i biednych Warszawy zapragnął spocząć wśród nich – na Bródnie, między najuboższymi, z którymi dzielił się swym sercem i chlebem.
Tu ei, Domine, dona requiem, et locum indulgentiæ.
x. Stefan Wyszyński
„Ateneum Kapłańskie” 1939, 43
ALEKSANDER KARD. KAKOWSKI (1862-1939) należał do grona najwybitniejszych przywódców Kościoła i mężów stanu w XX-wiecznej Polsce. Przyczynił się wydatnie do odzyskania przez nasz kraj niepodległości oraz scalenia Kościoła polskiego po okresie ponad 100-letniego rozdziału między trzy państwa zaborcze.
Święcenia kapłańskie Aleksander Kakowski przyjął 30 maja 1886 r. z rąk metropolity warszawskiego. bł. Wincentego Teofila Popiela. Zaczął od rocznej służby wikariusza w parafii św. Andrzeja w Warszawie, w kolejnym roku został wykładowcą prawa kanonicznego, homiletyki i teologii pastoralnej, a także historii literatury polskiej w warszawskim seminarium duchownym. Kilkakrotnie był wysyłany na stypendia do Francji i Włoch.
Odznaczony honorowymi tytułami kanonika i prałata (1901) awansował też w hierarchii naukowej. Jako doktor prawa kanonicznego został powołany w skład Sądu Duchownego i na asesora Konsystorza Warszawskiego (taką nazwę nosiła wtedy oficjalnie Kuria Metropolitalna). W Sądzie posiadał tytuł „obrońcy węzła małżeńskiego”. W 1898 r. został mianowany rektorem warszawskiego seminarium duchownego. W swym życiorysie pisał: „obowiązki te pełniłem w okresie dwunastu lat w najsmutniejszym czasie poprzedzającym okres anarchii 1905 r.”
W 1910 r., po obronie swojej drugiej pracy doktorskiej z teologii w katolickiej Akademii Duchownej w Petersburgu, otrzymał nominację na rektora tej jedynej uczelni katolickiej na obszarze cesarstwa rosyjskiego. Akademia ta stanowiła jednocześnie intelektualne centrum życia katolickiego.
Z prowadzeniem Akademii poradził sobie doskonale. Jak pisze biograf kardynała, x. Bronisław Czaplicki, „praca ta, jak na tak trudne czasy, okazała się owocna. Zdołał on w pełni zachować katolicki charakter uczelni, rozwinąć jej poziom naukowy i nie zmarnować tego poziomu duchowego, jaki uczelnia powoli zdobywała”. Ksiądz Kakowski, uformowany przez tradycyjną naukę Kościoła, uważał tak jak całe nieomal pokolenie do którego należał, że katolicyzm w Polsce powinien mieć miejsce dominujące w państwie. Z drugiej strony blisko współpracował z duszpasterzami Litwinów i Białorusinów, ukształtowała go tradycja wielokulturowej Rzeczypospolitej, której wyrazicielem był jego ojciec, weteran powstania styczniowego.
Przełomowym dniem w życiu późniejszego kardynała był 2 kwietnia 1913 r., kiedy to zgodził się kandydować na katedrę warszawską. Nowy metropolita od samego początku przejawił ogromną aktywność. Był inicjatorem powstania wielu stowarzyszeń katolickich, jak „Caritas”. Erygował szereg nowych parafii, w których powstało wiele kościołów i kaplic, popierał pracę księży wśród młodzieży.
Intensywny okres aktywności kard. Aleksandra Kakowskiego przypadł na czasy Wielkiej Wojny. Jako arcybiskup metropolita warszawski i Prymas Królestwa Polskiego nie ograniczał się do działań na polu kościelnym, społecznym i koordynacji działań pomocowych i charytatywnych Kościoła. Rosły one zresztą lawinowo, gdy zgliszcza, rany, głód i śmierć, a w konsekwencji setki tysięcy uchodźców stały się zjawiskami powszechnymi. W trzecim roku wojny, kiedy wyparto Rosjan z ziem centralnej Polski, podjął się trudnej misji reprezentowania Polaków i koordynowania działań skierowanych ku odbudowie własnego państwa.
Metropolita Warszawski wyszedł z inicjatywą solidarnego wystąpienia wszystkich biskupów polskich, formalnie nie tworzących wtedy jednego Episkopatu – z apelem do świata chrześcijańskiego o pomoc materialną i moralną dla Polski niszczonej przez działania wojenne. Dokument ten, datowany 15 lipca 1915 r., a ogłoszony w Poznaniu, Lwowie, Warszawie i Krakowie, stanowił odpowiedź na życzliwe słowa papieża Benedykta XV skierowane do Polaków. Biskupi Polski podzielonej granicami rozbiorów, a dodatkowo liniami frontów „europejskiej wojny domowej”, wystąpili solidarnie wobec całego świata jako Episkopat jednego narodu.
W listopadzie 1916 r, władze niemieckie i austriacko-węgierskie zdecydowały się na ogłoszenie słynnego „aktu dwóch cesarzy”, w którym była mowa o odtworzeniu samodzielnego Królestwa Polskiego, pozostającego w łączności z obu sprzymierzonymi mocarstwami. Następnym krokiem w stronę przywracania polskiej państwowości było powołanie w styczniu 1917 r. Tymczasowej Rady Stanu Królestwa Polskiego, której zadaniem miało być przejęcie administracji cywilnej przez Polaków. Na liście 110 członków Rady Stanu znalazło się 9 przedstawicieli duchowieństwa – biskupi: kielecki – Augustyn Łosiński, płocki – bł. Antoni Julian Nowowiejski, sandomierski – Marian Józef Ryx, kujawsko-kaliski – Stanisław Kazimierz Zdzitowiecki, oraz x. Antoni Aksamitowski – proboszcz z Przedborza nad Pilicą (pow. konecki), x. Leon Gościcki – proboszcz z Małkini nad Bugiem (pow. ostrowski), x. Włodzimierz Jasiński – proboszcz z Piotrkowa Trybunalskiego, x. Bronisław Malinowski – proboszcz z Tarnogrodu (pow. biłgorajski) i x. hr. Józef Scipio de Campo – proboszcz z Siedlec. Arcybiskup Kakowski podkreślał w swoich pamiętnikach, że w ówczesnych warunkach działania i pracy byli oni „ożywieni najlepszymi chęciami pracowania jedynie i wyłącznie dla Polski, dla dobra narodu polskiego”.
Upadek caratu w Rosji stanowił znakomitą okazję do zademonstrowania jedności Polski pod względem kościelnym. Z inicjatywy metropolity Kakowskiego, 11 marca 1917 r. w katedrze warszawskiej odbyło się pierwsze od czasów Sejmu Wielkiego (1789-1792) spotkanie biskupów trzech zaborów na czele z metropolitą gnieźnieńskim i poznańskim Edmundem Dalborem, który jako Prymas Polski i Litwy symbolizował „jedność ziem i narodu polskiego”. Formalnym powodem spotkania nie mającego jeszcze rangi synodu, było uczczenie stulecia ustanowienia metropolii warszawskiej. Biskupi podkreślili, że dążą do zjednoczenia całego narodu ze wszystkich dzielnic. Wysłali telegram do papieża Benedykta XV, prosząc o błogosławieństwo Boże, aby „naród, który zawsze z przywiązania do Kościoła i Stolicy Apostolskiej czerpał swoje siły i nadzieje, z ciężkich zmagań… wyszedł odrodzony do nowego, pomyślnego życia”.
Władze okupacyjne pozwoliły Tymczasowej Radzie Stanu na powołanie regenta, który pełniłby tymczasowo funkcje głowy państwa, reprezentując jednocześnie Królestwo Polskie na arenie międzynarodowej. Wpłynęło to na postawę państw Entente Cordiale, które przestały uważać kwestię polską za wewnętrzną sprawę cesarstwa rosyjskiego, co stanowiło pierwszy krok do powszechnego uznania niepodległości Polski.
Tymczasowa Rada Stanu powołała ostatecznie Radę Regencyjną w skład której weszło trzech regentów. Pierwszym i najważniejszym z nich był abp Aleksander Kakowski, kandydat polskiego duchowieństwa. Przyjął on zaproponowaną mu misję, aby móc występować zarówno wobec własnego społeczeństwa jak i zaborczych monarchów, nie tylko w charakterze zwierzchnika Kościoła Polskiego, ale również jako przedstawiciel państwowości polskiej.
W maju 1918 r. Benedykt XV mianował Achillesa Rattiego, prefekta Biblioteki Watykańskiej, wizytatorem apostolskim na ziemiach polskich z siedzibą w Warszawie. Było to uznanie faktu, że Polska, mimo okupacji państw centralnych, jest znowu organizmem państwowym. Przy okazji w swoim telegramie do arcybiskupa Kakowskiego, papież konstatował on, że „już świta nadzieja swobody dla narodu i ukazuje się wolność Kościoła katolickiego”. Życzył narodowi trwania w wierze i całkowitej niepodległości.
Episkopat Królestwa Polskiego poparł działalność Rady Regencyjnej, jako „że niepodległość jest jej naczelnym i możliwym do osiągnięcia programem”. Z okazji uroczystej inauguracji pracy Rady Regencyjnej w archikatedrze warszawskiej, metropolita Aleksander Kakowski apelował do narodu polskiego słowami: „Wszystkich Polaków wzywam do zgody, jedności i miłowania się wzajemnie, abyśmy wszyscy, ilu nas jest, mieli jedno serce i jedną duszę, bo z miłosierdzia Bożego powstaje Polska wolna i niepodległa”.
Rada Regencyjna władała państwem bez granic i bez pełnej legitymacji międzynarodowej, tym nie mniej starała się o jak największy zakres suwerenności. Stworzyli podwaliny, na których opierał się porządek II Rzeczypospolitej. Ustanowili sieć placówek dyplomatycznych, utworzyli organizacyjne podstawy utworzenia Wojska Polskiego. Rozpoczęli tworzenie sieci szkół publicznych. Arcybiskup Kakowski aktywnie angażował się w działalność oświatową uważając, że najważniejsze jest wspieranie świadomości Polaków i tworzenie wzorców narodowego myślenia.
7 października 1918 r. Rada Regencyjna ogłosiła niepodległość Polski, przejąć także władzę zwierzchnią nad wojskiem. Regenci usunęli się ze sceny 14 listopada, abdykując na rzecz Józefa Piłsudskiego, któremu wręczyli nominację na Naczelnika Państwa.
Aleksander Kakowski sprawował dożywotnio urząd Prymasa Królestwa Polskiego. Szczególna pozycja Warszawy została zaznaczona symbolicznie prawem do używania purpury przez przyszłych metropolitów warszawskich, nawet jeśli nie będą kardynałami.
28 listopada 1919 r. abp Kakowski konsekrował nuncjusza apostolskiego arcybiskupa Achillesa Rattiego, a 15 grudnia otrzymał od Benedykta XV kapelusz kardynalski (w zbiorach Mt 5,14 znajduje się monstrancja, ufundowana przez kard. Aleksandra Kakowskiego dla upamiętnienia roli, jaką odegrał Achilles Ratti w odrodzonym państwie Polskim). Został również powołany przez Ojca Świętego na członka Kongregacji Sakramentów, Propagandy Wiary, Seminariów i Uniwersytetów.
Podczas wojny polsko-bolszewickiej kard. Kakowski zalecał duchownym zaangażowanie w obronę ojczyzny jako kapelani i sanitariusze. Przed „bitwą warszawską” wzywał ludność Warszawy do obrony stolicy: „Nadeszła chwila kiedy cały Naród, a w szczególności m.st. Warszawa ma zdobyć się na siłę aby odeprzeć najeźdźców i spełnić święty względem Ojczyzny obowiązek”. Nie tylko nie opuścił zagrożonej Warszawy, ale jeszcze znalazł się wśród żołnierzy w pierwszej linii w okopach wokół Radzymina.
W trakcie zamachu majowego 1926 r. , w dramatycznej sytuacji zachował się jak przystało na prymasa, nawołując obie wojujące strony do opamiętania. Z okazji wyboru nowego Prezydenta RP, Ignacego Mościckiego, w odezwie do duchowieństwa i wiernych apelował: „Zaklinam Was na Boga i dobro drogiej nam wszystkim Ojczyzny, zachowajcie spokój i godność obywatelską, niechaj nikt nie ośmiela się zakłócać porządku i ładu”.
Kardynał Kakowski za jedno z ważniejszych swoich zadań uważał umocnienie chrześcijańskich wartości i zasad moralnych oraz budowanie katolickiej Polski. W odezwach i listach pasterskich zachęcał wiernych do czynnej miłości Ojczyzny i budzenia w sobie ducha patriotyzmu. Apelował o przestrzeganie prawa i sprawiedliwości oraz o solidną pracę na rzecz Ojczyzny. W trosce o ład społeczny i pokój ostrzegał przed nienawiścią i walkami partyjnymi. Za największe niebezpieczeństwo zagrażające katolicyzmowi w Polsce, uważał rozszerzającą się laicyzację i demoralizację życia małżeńskiego, rodzinnego i publicznego oraz wolnomyślicielstwo i komunizm.
Kard. Aleksander Kakowski jako metropolita warszawski założył kilkadziesiąt nowych parafii. Zwołał również w Częstochowie pierwszy synod plenarny polskich biskupów. Od 1927 r. brał aktywny udział w organizowaniu Akcji Katolickiej, powołał Katolicki Związek Instytucji i Zakładów Wychowawczych „Caritas”. Zorganizował działalność duchownych wśród katolickich stowarzyszeń młodzieży akademickiej i szkół średnich. Zapewnił też opiekę konserwatorską nad zabytkami sztuki sakralnej, był inicjatorem utworzenia w 1936 r. Muzeum Archidiecezjalnego.
Zmarł 30 grudnia 1938 r. W testamencie napisał, że życzy sobie, aby zostać pochowany wraz z ubogimi na warszawskim Bródnie. 4 stycznia 1939 r. doczesne szczątki Kardynała zostały tymczasowo złożone w podziemiach katedry św. Jana, a dopiero wiosną odbył się jego pogrzeb na cmentarzu Bródzieńskim z udziałem najwyższych władz państwowych, Episkopatu i przedstawicieli korpusu dyplomatycznego. Uczestniczyło w nim ponad 150 tysięcy osób.
źródło: Katolicka Agencja Informacyjna KAI
6 lutego br. przypada 100. rocznica wyboru kard. Achille’a Rattiego na papieża Piusa XI. W Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego można oglądać wyjątkowy eksponat związany z papieżem Piusem XI (1922-1939). Jest to monumentalna monstrancja, ufundowana przez kard. Aleksandra Kakowskiego.
Achille Ratti (1857-1939), w młodości alpinista, zdobywca m.in. Matterhornu i Mont Blanc, został pierwszym nuncjuszem apostolskim w wyzwolonej Polsce. Podczas „bitwy warszawskiej” obok przedstawiciela Turcji był jedynym ambasadorem, który nie opuścił stolicy Polski.
Kardynał Ratti mówił o sobie, że jest „polskim biskupem”, bowiem sakry biskupiej udzielił mu 18 października 1919 r. w archikatedrze warszawskiej arcybiskup metropolita warszawski, Aleksander Kakowski.
Właśnie abp Kakowski, już jako kardynał, postanowił upamiętnić rolę, jaką odegrał pierwszy nuncjusz apostolski w odrodzonym państwie polskim. W 1926 r. zamówił u Wiktora Gontarczyka, grawera i brązownika, monstrancję, która jest cennym świadectwem dziejów Polski i Kościoła w okresie międzywojennym. Dzieło prezentuje się imponująco. Jest wykonane z pozłacanego srebra i ma wymiary 100 x 38,5 cm.
W eksponowanym miejscu na nodusie monstrancji Achille Ratti pokazany jest w scenie przyjęcia sakry biskupiej z rąk abp. Kakowskiego w asyście jedenastu biskupów. Z kolei u podstawy glorii występuje już jako papież Pius XI w otoczeniu pięciu biskupów – metropolitów polskich. W treści monstrancji widoczne są także motywy związane z funkcjonowaniem Kościoła w niepodległym państwie polskim. Na awersie widnieją sylwetki 21 katedr polskich, symbolizujących diecezje znajdujące się na terenie ówczesnej Rzeczypospolitej. Znajdują się także wizerunki katedr we Lwowie, Łucku, Pińsku i Wilnie, których nie ma w granicach obecnej Polski. Widzom nie ujdzie uwagi, że brakuje katedr Wrocławia, Kamienia Pomorskiego i Kołobrzegu, które dopiero od 1945 r. znalazły się w granicach Polski.
Dopełnieniem treści ideowych monstrancji są znajdujące się na jej rewersie sceny, które pokazują trudną i znaczoną krwią drogę do odzyskania niepodległości przez Polskę: rozstrzelanie podlaskich unitów za obronę wiary przez rosyjskich zaborców, strajk polskich dzieci w szkole we Wrześni oraz rzeź galicyjska.
W 1938 r. kard. Aleksander Kakowski podarował monstrancję nowo utworzonemu Muzeum Archidiecezji Warszawskiej. Po latach w depozyt dostało ją Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego.
21 stycznia minęła 25. rocznica śmierci ks. prof. Witolda Benedyktowicza (1921-1997), wieloletniego zwierzchnika Kościoła metodystycznego w Polsce (dziś Kościół Ewangelicko-Metodystyczny) i długoletniego profesora Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej.
Kiedy 17 czerwca 1983 r. podczas pierwszego spotkania ekumenicznego w Polsce z Janem Pawłem II, bp Alfons Nossol chciał przedstawić papieżowi ks. prof. Witolda Benedyktowicza, honorowego prezesa Polskiej Rady Ekumenicznej, on zareagował: „Nie trzeba, my się znamy”. Pamiętał Benedyktowicza z czasów okupacji, kiedy młody Witold, niemal jego rówieśnik, również pasjonował się teatrem i myślał o aktorstwie.
Paralela losów
Ów epizod wiąże się z osobą Tadeusza Staicha, poety i polonisty krakowskich szkół gimnazjalnych, który w czasie wojny pełnił funkcję kogoś w rodzaju dyrektora artystycznego Studia 41, grupy teatralnej, którą Witold założył z bratem i w której występował. Staich zabrał Witolda do mieszkania Wojtyły przy ul. Tynieckiej 10 w Krakowie na spotkanie z Mieczysławem Kotlarczykiem, twórcą Teatru Rapsodycznego, w którym występował przyszły papież. W ramach rewizyty Karol Wojtyła wraz z Kotlarczykiem odwiedził dom Benedyktowiczów, gdzie odbywała się próba do Wesela Stanisława Wyspiańskiego.
Kontakty nie były podtrzymywane, bo obie grupy działały niezależnie od siebie. Natomiast losy Witolda i Karola potoczyły się paralelnie. Obaj porzucili aktorstwo, a doświadczenie zdobyte w młodości przydało im się w kaznodziejstwie. Karol zdradził „panią sztukę” i wstąpił do tajnego seminarium duchownego, natomiast Witold wszystkie swoje siły oddał służbie metodyzmowi, który poznał dzięki pastorowi Konstantemu Najderowi podczas okupacji w Krakowie.
Wnuk bezrękiego malarza
Przyszły zwierzchnik polskich metodystów pochodził z patriotycznej rodziny. Jego dziadek Ludomir Benedyktowicz był powstańcem styczniowym. Mimo utraty obu rąk w walce z Kozakami, postanowił zostać malarzem. I dopiął swego. Ukończył Szkołę Rysunku Wojciecha Gersona i słynną Akademię Sztuk Pięknych w Monachium. Malował przy pomocy specjalnej protezy zakończonej metalową obrączką, do której wkładano pędzel lub piórko.
Witold Benedyktowicz był wiodącą postacią polskiego protestantyzmu. Przez prawie 30 lat wykładał w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej, kształcącej kadry dla Kościołów o tradycji prawosławnej, protestanckiej i starokatolickiej. W ChAT był m.in. kierownikiem Katedry Teologii Systematycznej. W latach 1969-1983 pełnił funkcję zwierzchnika (superintendenta) Kościoła metodystycznego.
Solidarność modlitwy
Jako prezes Polskiej Rady Ekumenicznej (1975-1983) nie miał oporów w kontaktach z katolikami. Za jego kadencji PRE nawiązała współpracę z Komisją Charytatywną Episkopatu w zakresie dystrybucji darów napływających z zagranicy do Polski.
Katolikom okazywał gesty solidarności, jak np. wówczas, gdy uczestniczył w pogrzebie prymasa Stefana Wyszyńskiego i wziął udział w papieskiej Mszy Świętej na pl. Zwycięstwa 2 czerwca 1979 r.
O otwartej postawie wobec katolików w Polsce mówił podczas spotkania ekumenicznego z Janem Pawłem II 17 czerwca 1983 r.: „Uczymy się cierpliwości, pokory i modlitwy. Uczymy się tego w obliczu cierpień. Cierpienie było udziałem Waszej Świątobliwości dwa lata temu w maju. Wszyscy przeżywaliśmy zamach, wstrząs i niepokój stąd płynący i modliliśmy się o ocalenie Waszej Świątobliwości. To była solidarność modlitwy przyczynnej. Pielęgnowaliśmy tę solidarność modlitwy w obliczu śmierci Prymasa Tysiąclecia ks. kardynała Wyszyńskiego”.
Ks. prof. Witold Benedyktowicz witał Jana Pawła II jako „pielgrzyma nadziei”. Nawiązując do rzeczywistości Polski czasu stanu wojennego i napiętej sytuacji międzynarodowej, mówił: Jest takie powiedzenie, że kiedy jest najciemniej, wtedy znów błyska nadzieja. I dziś, gdy jest mroczno nad światem, widzimy przecież światła nadziei… Wobec zagrożenia śmiercią i globalną katastrofą, żyjemy nadzieją, że Jezus Chrystus, który jest życiem świata, jest też przyszłością, gwarantem przeżycia i przetrwania rodu ludzkiego… W tym właśnie duchu, duchu nadziei, witamy i pozdrawiamy serdecznie Waszą Świątobliwość na polskiej ziemi”.
Honorowy prezes PRE mówił cicho. Gdy ktoś po spotkaniu zwrócił mu na to uwagę, ks. Benedyktowicz odparł: „Nie mam zwyczaju krzyczeć na papieża”.
„Dziwne rozgrzanie serca”
Ksiądz Benedyktowicz był jednym autorów i zarazem spiritus movens ekumenicznego tłumaczenia Pisma Świętego na język polski, które ukazało się w 2018 r., już po jego śmierci. Nie udało się zwerbować komunistycznej Służbie Bezpieczeństwa ks. prof. Benedyktowicza na tajnego współpracownika. A przecież nie miał on za sobą „rządu dusz”, jak prymasi Polski, lecz wspólnotę liczącą w skali całego kraju 4 tysiące wiernych, co odpowiada liczebności średniej parafii katolickiej.
Zakończę osobistym wspomnieniem. W 1986 r. z ks. Benedyktowiczem przegadałem kilka godzin o metodyzmie. Efektem rozmowy był duży wywiad dla „Tygodnika Powszechnego”. Ze szczególną dociekliwością pytałem ks. profesora o owo „dziwne rozgrzanie serca”, niezwykłe doświadczenie duchowe Johna Wesleya z 24 maja 1738 r., które stało się podstawą ruchu zwanego metodyzmem, powstałego jako reakcja na skostnienie Kościoła anglikańskiego. Zawsze chętnie słuchałem jego znakomitych, mądrych kazań głęboko osadzonych w Biblii oraz błyskotliwych, pełnych erudycji i subtelnego humoru wystąpień na różnego rodzaju sesjach i uroczystościach ekumenicznych.
Kiedy w 1980 r. ks. Benedyktowicz otrzymał tytuł profesora zwyczajnego, jako młody dziennikarz zadzwoniłem do niego z prośbą o podanie danych biograficznych. Odpowiadał cierpliwie i życzliwie na moje pytania, a kiedy skończył, spointował: „No, i ma pan gotowy nekrolog”.
Grzegorz Polak, Mt 5,14
Dziękuję za pomoc ks. Zbigniewowi Kamińskiemu, emerytowanemu biskupowi Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego w RP.
Wiele wskazuje na to, że dziś, za pontyfikatu Franciszka odradza się dawna polityka wschodnia Stolicy Apostolskiej z czasów Pawła VI, którą w zasadniczy sposób zmienił Jan Paweł II i te zmiany w dużym stopniu kontynuował jeszcze Benedykt XVI. Polityka ta budziła wiele zastrzeżeń biskupów z ówczesnych krajów socjalistycznych, gdyż dyplomaci watykańscy, chcąc zapewnić tamtejszym Kościołom lokalnym w miarę znośne warunki istnienia, często próbowali się dogadywać z miejscowymi reżymami ponad głowami biskupów. Mówili o tym uczestnicy spotkania panelowego Polityka wschodnia Stolicy Apostolskiej, które 20 stycznia odbyło się w Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Warszawie.
Była premier, później ambasador Polski w Watykanie, Hanna Suchocka wyraziła na wstępie zadowolenie, że w tytule tego spotkania nie ma słowa Ostpolitik, gdyż budzi ono w niej nie najlepsze skojarzenia. Oznacza ono bowiem sprowadzanie polityki Stolicy Apostolskiej wyłącznie do wymiaru świeckiego, z pominięciem jej strony duchowej. Jednocześnie przypomniała, że celem podejmowanych w jej ramach działań była poprawa sytuacji Kościoła katolickiego w ówczesnych europejskich państwach komunistycznych, co jednak rzadko się udawało.
Zdaniem mówczyni papież-Polak początkowo nie wyrzekł się bynajmniej tak rozumianej polityki wschodniej, przyszedł jednak do Watykanu z nową wizją świata i dość szybko zaczął nadawać jej nowy charakter. O ile Paweł VI i jego dyplomaci zakładali niezmienność sytuacji politycznej na naszym kontynencie, to papież Wojtyła uważał, że jest to możliwe, co więcej – był zdania, że już sam jego wybór był tego pierwszym zwiastunem – podkreśliła Hanna Suchocka.
Dr Andrzej Grajewski, historyk, zauważył, że Jan Paweł II interesował się sprawami wschodnimi już jako kapłan, potem pogłębiało się to, gdy został biskupem, kardynałem a wreszcie papieżem. W Krakowie miał kontakty z Ukraińcami, w tym także grekokatolikami, ale też ze Słowakami i innymi narodami ościennymi, a żyjąc wiele lat w kraju, rządzonym przez komunistów, poznał ten ustrój lepiej niż jego poprzednicy na Stolicy Piotrowej, zwłaszcza Paweł VI, który całą swoją wiedzę na ten temat czerpał niemal wyłącznie ze źródeł dyplomatycznych.
To osobiste doświadczenie papieża Słowianina czyniło z niego poważniejszego i trudniejszego przeciwnika dla rządów komunistycznych, zwłaszcza dla KGB w ZSRS – powiedział Grajewski. W tym kontekście przypomniał przemówienie Ojca Świętego w Gnieźnie z jego pierwszej podróży do Polski w czerwcu 1979, w którym odwoływał się on do wspólnego dziedzictwa narodów słowiańskich. Przy różnych okazjach upominał się o grekokatolików ukraińskich, przez wiele lat zdelegalizowanych w ówczesnych demoludach, widząc w ich ponownej legalizacji nie tylko przywrócenie wolności religijnej, ale także ważny wkład do powstania niepodległej Ukrainy – zaznaczył mówca.
Z kolei prof. Paweł Kowal, były minister spraw zagranicznych RP, opowiedział się za dalszym stosowaniem terminu Ostpolitik, przynajmniej w odniesieniu do działań Stolicy Apostolskiej wobec takich krajów jak Węgry czy Jugosławia, częściowo może też ZSRS. Chodzi o państwa, w których dzięki tej polityce udało się bodaj częściowo poprawić sytuację miejscowego Kościoła. Zdaniem dyplomaty przełomowym rokiem w pontyfikacie Jana Pawła II był 1984 r. – początek II kadencji prezydenta USA Ronalda Reagana, z którym spotkał się on na Alasce. Papież stopniowo zmieniał swe narzędzia polityczne, coraz bardziej je doskonaląc – dodał mówca.
Innym ważnym tematem dyskusji były stosunki katolicko-prawosławne. Zdaniem trojga panelistów spotkanie Franciszka z patriarchą moskiewskim Cyrylem w Hawanie w lutym 2016 było wprawdzie historyczne, ale nie miało większego znaczenia ani dla dialogu teologicznego, ani dla stosunków dwustronnych. Dr Grajewski wskazał, że ogłoszona wówczas wspólna deklaracja miała charakter przede wszystkim społeczno-polityczny, w dodatku zawierała treści mocno dyskusyjne, np. gdy mówiła o sytuacji na Ukrainie jako o wojnie domowej, bez wskazywania agresora a o grekokatolikach jako o wspólnocie, a nie Kościele. Wywołało to zrozumiałe niezadowolenie, a nawet oburzenie Ukraińców, zwłaszcza grekokatolików – przypomniał mówca.
Podobny sceptycyzm wyrazili pozostali dyskutanci, zwracając przy tym uwagę, że to strona rosyjska przede wszystkim dążyła do spotkania w stolicy Kuby i to ona miała największy wkład w treść ogłoszonego tam dokumentu. Według dr. Grajewskiego, Jan Paweł II z pewnością nie podpisałby tak sporządzonej deklaracji.
Mówcy wyrazili również przekonanie, że nowe spotkanie papieża z patriarchą, jeśli do niego dojdzie i zapowiadana podróż Franciszka na Ukrainę wykluczają się wzajemnie. Zdaniem P. Kowala obecny papież jest dobrym i zręcznym duszpasterzem, ale niezbyt zręcznym politykiem, co ma szczególne znaczenie w kontekście jego ewentualnych przyszłych spotkań z Cyrylem i politykami rosyjskimi.
Wiele uwagi poświęcono wizytom watykańskiego „ministra spraw zagranicznych” abp. Paula R. Gallaghera na Białorusi i później w Rosji, które uznano za dziwne i zaskakujące i które więcej korzyści dały dyktatorom obu krajów niż Stolicy Apostolskiej. Paweł Kowal zauważył, że Jan Paweł II jako polityk, gdy zachodziła taka potrzeba, był człowiekiem kompromisu, choć jednocześnie potrafił twardo bronić swego stanowiska. To dzięki jego determinacji sprawa grekokatolików była stale obecna w życiu publicznym i w dużym stopniu to on przyczynił się do nadania szerokiego rozgłosu i zasięgu obchodom 1000. rocznicy chrztu Rusi w Polsce we wrześniu 1988 na Jasnej Górze.
Na koniec Hanna Suchocka stwierdziła, że papież Polak był mężem stanu, a to jest coś więcej niż bycie tylko politykiem, z czym zgodził się Paweł Kowal, dodając, że Jan Paweł II doprowadził do pełnego uniezależnienia Kościoła od państwa. W kontekście integracji europejskiej podkreślono, że wolał on używać określenia „jednoczenie się” kontynentu.
Organizatorami spotkania, były: Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia oraz Centrum Myśli Jana Pawła II we współpracy z Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego.
źródło: Katolicka Agencja Informacyjna (KAI)
ra
Fundacja Betesda, Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego oraz Katolickie Centrum Kultury „Dobre Miejsce” serdecznie zapraszają na II Międzynarodową Wystawę Sztuki Wspólczesnej QUADRIENNALE BETESDA. Prace można oglądać do końca stycznia br. w dwóch lokalizacjach Muzeum: na ekspozycji głównej Mt 5,14 (w godzinach otwarcia Muzeum) oraz w jego oddziale przy pl. Bankowym 1A.
Na wystawie będzie można zobaczyć m.in. prace Piotra Młodożeńca, Artura Majki, Giorgiego Kobashviliego, Marka Sajduka, Artura Wąsowskiego oraz Ann Kate.
Tematem przewodnim wystawy Quadriennale Betesda są słowa wypowiedziane podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi”.
Papież zawsze podkreślał, że każda osoba nosi w sobie dobro i piękno, ale też zdarzają się chwile, gdy jako ludzie i społeczeństwa czujemy się jak poraniona, chora i sucha ziemia. I do tej współczesnej ziemi, jaką stanowimy i na której żyjemy, naznaczonej pandemią, pełnej cierpienia, grzechów, niemocy i słabości ludzkiej natury przychodzi Duch Święty ze swą mocą, nadzieją, mądrością, pokojem i radością.
Quadriennale Betesda zaprosiło twórców do podjęcia wyzwania i poszukiwania odpowiedzi na pytania: co w nich wymaga odnowy? Jak Duch Święty działa w życiu doczesnym i ich życiu? Jak Duch Święty zmienia świat wokół nich? I kim tak naprawdę jest Duch Święty?
Prace artystów będzie można oglądać do końca grudnia br. w dwóch lokalizacjach Muzeum:
- ekspozycja główna Mt 5,14: ul. Prymasa Augusta Hlonda 1, wtorek-niedziela g. 12.00-19.00, ostatnie wejście godz. 18.00, zwiedzanie w ramach biletu muzealnego wg cennika
- Oddział Mt 5,14 pl. Bankowy 1A, czwartek-piątek g. 15.00-19.00, sobota g. 11.00-15.00, bilety 10 zł (zakup tylko na stronie internetowej Muzeum)
Honorowy patronat nad Wystawą objął bp Michał Janocha.
Więcej informacji: